I wyjaśniają mi tuzy (no jeden tuz szczególnie) polskiego prawa, że w pracy prokuratury w Gdańsku były niedoskonałości. To chyba kolega prezes Marcin P. musiałby z miliard złotówek skręcić, a nie 120 milionów, żeby te niedoskonałości nazwać skandalem i zachowaniem albo z pogranicza głupoty, albo z pogranicza korupcji.
I tuzy naszego prawa w ramach tych niedoskonałości widzą również błędy nadzoru. A nadzór to już głowy umiejscowione wyżej, na kolejnym piętrze systemu. Z tego widać, że on gnije. Źli ludzie działali w sprawie Amber Gold, źli ludzie ich nadzorowali, a nadzorcy tych nadzorców już są dobrzy i niewinni. I według tuzów ta niewiedza nie jest karalna... bo mogłaby obalić dobry system...