(: Malkontent

2012-03-02 3:00

Były minister sportu Mirosław Drzewiecki, człowiek, który wrobił nas w Kaplera, przystąpił do obrony własnej i Kaplera d... - wkurzał się szwagier. Dzień po rzeczywiście imponującym otwarciu Stadionu Narodowego słynny z afery hazardowej Miro tłumaczy Polakom, że sukces zawdzięczają jemu, bo znalazł właściwego, czyli drogiego menedżera, i samemu Kaplerowi właśnie. I dlatego, ciągnie swoją kłamliwą narrację, trzeba jednak Kaplerowi wypłacić przynajmniej część gigantycznej półmilionowej premii, którą mu w kontrakcie ofiarował Drzewiecki.

I musi to być wynik demencji starczej, bo zapomniał Miro o serii porażek Kaplera, które doprowadziły do słynnego "otwarcia Stadionu Narodowego meczem z Niemcami" w... Gdańsku. I że trzeba było przerabiać źle zbudowane schody na obiekcie, że zaprojektowano dach, który w mrozy się nie zamyka, że policja przez długi czas nie chciała odebrać obiektu, bo nie spełniał norm bezpieczeństwa itd., itp. Zapomniał, zgodnie z powiedzeniem: porażka ma jedną matkę, sukces wielu ojców...