A nasz rzecznik rządu Graś, usta premiera Tuska, mając podobnej miary zarzuty co prezydent Niemiec, odejść nie chce. A używał mieszkania - wprawdzie nie za darmo, ale za dozorcostwo - niemieckiego biznesmena, czego nie wykazywał w przychodach.
I prawdopodobnie łamał ustawę antykorupcyjną, zasiadając we władzach prywatnej spółki, gdy był już ministrem rzecznikiem w rządzie. I podpisywał wtedy dokumenty tej spółki, czego się zaparł, ale biegli udowodnili, że kręci, co ujawnił "Super Express".
Grasiu! Bierz przykład z Niemca! Kończ waść, wstydu oszczędź!