Zapewnił on, że podwyżki żadnych podatków nie będzie. Teraz - podkreślił szef naszych finansów. Bo co będzie, jeśli coś się zdarzy w Europie? Tego nie wie... Teraz - znaczy przed wyborami. I tylko wyborczą wartość ma ta obietnica. Czyli robienie wody z mózgu - wkurzał się szwagier.
Natomiast partie jak nigdy dotychczas zajęły się skutkami drogiego franka szwajcarskiego. I PSL, i PO, i SLD obiecują, że zajmą się bankową lichwą, czyli tzw. spreadem. Kredyt wypłacany jest po cenie kupna franka. Spłacamy go po cenie sprzedaży. Im frank droższy, tym spread wyższy. Dlatego partie wezmą się za spread i banki. Do wyborów. Potem zapomną, jak drogie są im moje pieniądze.