Kontrkandydatem Nicolasa Sarkozy'ego do prezydentury. Gdyby ten Holland był jakimś obszczymurem. Pal sześć. Ale to jest, według sondaży, faworyt Francuzów w kwietniowych wyborach - wkurzał się szwagier.
A to denerwuje niesłychanie Merkel Angelę. Bo to z Sarkozym kanclerz Niemiec układała przyszłość Unii pod zarządem niemiecko-francuskim. Dlatego Merkel nie ma interesu, by spotkać się z Hollandem, bo byłoby to odebrane jako gest poparcia. Ale to tylko jej interes. A nasz zapatrzony w Niemkę jak w tęczę Tusk tego nie rozumie. Kopiuje gesty Merkel. A ja bym chciał, żeby mój premier był samodzielny. I widział głównie polski interes. A obrażając odmową Hollanda, dokumentuje uzależnienie od niemieckiej polityki. A tego żaden Polak nie zdzierży. Serwilizmu znaczy...