Po co się było napinać, po co krzyczeć, że otwarcie gdańskiego stadionu na EURO 2012 musi mieć odpowiednią oprawę i odpowiednich bohaterów zmagań. Teraz znów wszystko odbędzie się na hurra.
Malowanie trawy do ostatniej chwili, załatwianie atestów bezpieczeństwa itd. Ale warto, cel jest szczytny! Przecież nigdzie premier nie będzie wyglądał tak pięknie, jak w otoczeniu ViP-ów na cudownym gdańskim stadionie.
Dlatego wierzę, że się uda. Dla Tuska, dla partii obywatelsko wiodącej, wreszcie trochę i dla piłki nożnej... Gdańsk nie zawiedzie Cię, Tusku?