Słowem handel, panie dzieju, o przyszłe stanowiska. Kto wygrał? Prezes Jarosław Kaczyński! Bo wprowadził na salony polityczne prawdziwą świeżość i piękno, czyli Sylwię Ługowską (patrz str. 4) - śmiał się szwagier.
Kto by podejrzewał, że wielbiciel kota Alika i starokawalerstwa potrafi uwieść swoją osobowością młodą adeptkę polityki z Łodzi. Ale w tym właśnie siła ponuraka z Żoliborza. Jednym słowem, Donald patrz i się ucz. I jeśli ktoś ma jeszcze wątpliwości co do sensu parytetów w polityce, to przykłady Marty Szulawiak robiącej karierę w SLD czy wdzięcznej pani Sylwii u boku prezesa PiS ścierają wątpliwości w proch. Ale że prezes kreuje piękno w tak modelowej postaci... no, no.