Stu ludzi zatrzymanych na gorącym uczynku w jednym momencie. Dumne muszą być chłopaki ze Szczecina - w ciągu kilku minut rozbili i pojmali ogromną organizację przestępczą. Sto zatrzymań naraz - ależ statystyki poszybują w górę, ależ będą premie i wielkie medale na święto policjanta. A taki pokerzysta to niebywale niegroźny chłystek. To nie człowiek popełniający z rzadka karane w Polsce przestępstwo jak włamanie do mieszkania, pobicie przez bramkarza w klubie, urzędnicze marnotrawstwo i zaniechania, pisanie ustawy pod interesy zakumplowanego biznesmena albo - pożal się Boże - naciskanie na media.
To są proszę Państwa, za przeproszeniem, kompletnie nieważne pierdoły. Prawdziwe zagrożenie stanowią pokerzyści, przy których cosa nostra lub Ku-Klux-Klan są dziecięcą igraszką. Nawet dzieciaki, które hodują maryśkę w doniczce na parapecie, nie są tak groźne. Bowiem za każdą z pokerowych twarzy stu pokerzystów kryło się zagrożenie większe niż stu "Staruchów" pomnożonych przez stu "Królów Dopalaczy". Po prostu groza i zgroza.
Zagrożenie, jakie stanowi pokerzysta, jest oczywiste i wiąże się bezpośrednio ze zbrodniczymi dla naszej raczkującej (od 21 lat) demokracji zdolnościami, które w sobie on rozwija: zapamiętywanie, liczenie, ocenianie ryzyka i generalnie rzecz biorąc, myślenie. Jak takie społeczeństwo, rozwijające te niepotrzebne umiejętności, może należycie podjąć wybór? Ułomność polegająca na zdolności zapamiętywania tego, co działo się dwa, trzy, pięć i siedem lat temu, może wprost doprowadzić, że zamiast pójść na wybory, obywatel w niedzielę pójdzie do kościoła, a potem na piwo. Liczenie może doprowadzić do tego, że zacznie on zastanawiać się, jak to może być, że państwo, które na bieżąco chce wydać część jego emerytalnych oszczędności, twierdzi, że dzięki temu tych oszczędności będzie więcej. Umiejętność obliczania prawdopodobieństwa sprawi, że zacznie poddawać bezsensownie krytycznej analizie szanse na to, że jego przyszłość będzie świetlana dzięki gazowi z łupków.
Dlatego czas, by do walki z pokerzystami przystąpiły najwyższe czynniki rządowe z miłosiernie nam rządzącym na czele. I nie pomogą lamenty Kaczyńskiego z Romaszewskim, którzy w swoim stylu zaraz się zbłaźnią, twierdząc, że środowisko pokerowe to najwięksi polscy patrioci od czasów Emilii Plater. Skończyło się Panowie Pokerzyści. Ze Szczecina płynie dla was przestroga. Skończcie raz na zawsze z tym zgubnym zapamiętywaniem, liczeniem i myśleniem. Precz z pokerem, niech żyje demokracja!