"Razemki" mogą zostać wypchnięte z klubu
Jeszcze kilka tygodni temu to Adrian Zandberg. i jego najbliżsi współpracownicy zastanawiali się nad tym, czy chcą działać ramię w ramię z przewodniczącym Włodzimierzem Czarzastym (64 l.), czy wicepremierem Krzysztofem Gawkowskim (44 l.). Chodziło o brak realizacji postulatów, z którymi Lewica szła do wyborów. Za kilka tygodni może się jednak okazać, że to „razemki” zostaną wypchnięte ze wspólnego klubu. - To przecież absurd, że jesteśmy w jednym klubie i nie tworzymy razem rządu. Tak naprawdę nie wiem, czy oni są w koalicji, czy jednak w opozycji. Powinni pójść swoją drogą – słyszymy od posła Lewicy, który prosi o zachowanie anonimowości.
Ten ruch najbardziej zaszkodzi Lewicy
O zmianach, choć nie tak daleko idących, mówi nam też polityk z Razem. - Na pewno trzeba wypracować nową formułę współpracy. Stworzyć krótka listę priorytetowych spraw, o które będziemy wspólnie zabiegali – przekonuje poseł z Razem. Podział na Lewicy nie będzie oznaczał koalicyjnego trzęsienia ziemi, bo partia Zandberga nie weszła do rządu i bez niej Donald Tusk (67 l.) ciągle posiada większość. - Taki ruch najbardziej zaszkodzi samej Lewicy. Największą porażkę ponieśli w 2015 roku, kiedy szli do wyborów skrajnie podzieleni – komentuje politolog prof. Olgierd Annusewicz (48 l.).