Leszek Miller

i

Autor: East News

Leszek Miller: Figle z językiem

2012-03-06 19:21

Agnieszka Kublik z „Gazety Wyborczej” znów poświęciła mi chwilę swojej uwagi. Już nie zliczę którą. Tym razem jednak nie pouczała mnie do kogo, kiedy i gdzie powinienem chodzić na polityczne konsultacje, ani komu poddać SLD. Tym razem zajęła się moim językiem.

Jak można się domyśleć asumpt dała pani minister Mucha, która w programie Tomasza Lisa zażyczyła sobie by zwracał się do niej per „ministra” zamiast „pani minister”. Pani ministra powiedziała, co myśli, zaś pani Kublik mówi, czego żąda. Skarciła mnie, że moja „wrażliwość lewicowa, z którą się obnoszę”, jak była łaskawa powiedzieć, jest udawana. Naprawdę bowiem jestem konserwatystą, co język, którym się posługuję, zdradza. Twierdzę bowiem, że termin „pani minister” brzmi lepiej. Tak samo myśli Donald Tusk, ale jemu wolno. Nawiasem mówiąc uważam też, że pani Kublik brzmi lepiej niż pani Kublika.

W ostatni weekend Sojusz Lewicy Demokratycznej zaprosił do stolicy trzy tysiące kobiet. W rzeczywistości przyjechało prawie pięć tysięcy! Anonsując to wydarzenie, pani redaktorka napisała, że jest ciekawa, co te kobiety myślą o moim skrytym konserwatyzmie. Samo spotkanie nazwała dwornie „zwózką partyjną”. Niestety w kwestii „magistry” uczestniczki „zwózki” nie zaspokoiły ciekawości pani Kublik. Zajmowały się sprawą znacznie poważniejszą - przemocą wobec kobiet.

Jest bowiem tak, że dla wielu kobiet życie bywa niekończącym się koszmarem. Polki to nie tylko kochane przez przystojnych mężczyzn śliczne, wypielęgnowane i ponętne aktorki telewizyjnych seriali. Zwykłe życie, to nie zbiór scen z obowiązkowym happy endem napisanych przez scenarzystę. Są kobiety bite, poniewierane, uzależnione od mężów – pijaków i chamów. Zresztą przemoc wobec kobiet nie zawsze ma twarz brutalnego prostaka, czasem ma też oblicze biznesmena, polityka, albo rumianą i dobrotliwą twarz proboszcza. Ofiary przemocy  pozostają samotne w swych tragediach, gdyż państwo, które ma obowiązek zwalczać prawo pięści stosowane wobec nich, ciągle z tego obowiązku wywiązuje się źle. I o tym mówiły uczestniczki Sejmiku Kobiet Lewicy w warszawskiej Sali Kongresowej i w Sali Kolumnowej Sejmu.

Obecne tam panie zwróciły się do Komisji Europejskiej o podjęcie prac nad przygotowaniem projektu dyrektywy w sprawie przeciwdziałania wszelkim formom przemocy wobec kobiet, zwalczania ich we wszystkich sferach życia społecznego i w rodzinie oraz ścigania i karania sprawców tej przemocy. Chcą ogłoszenia roku 2014 Europejskim Rokiem przeciw Przemocy Mężczyzn wobec Kobiet. Zaapelowały do UE i wszystkich krajów członkowskich Rady Europy, w tym Polski, o jak najszybsze podpisanie i ratyfikację Konwencji Rady Europy z 11 maja 2011 roku w sprawie zapobiegania i zwalczania przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. Poparły również stanowisko SLD sprzeciwiające się rządowym planom wydłużenia wieku emerytalnego. Brawurowo i ze swadą mówiła o tym między innymi pani Hanna Bakuła, znana malarka i autorka wielu książek.

Dyskusje o przemocy wobec kobiet jak i całe wydarzenie zostały całkowicie pominięte przez główne serwisy stacji telewizyjnych i radiowych. Nie wiadomo czy z uwagi na temat, czy z powodu organizatora. Tak czy owak pytania po co i na co idą pieniądze z abonamentu płynące do kasy mediów publicznych nabiera nowego znaczenia.