Lech Wałęsa postanowił zabrać głos na temat władzy sprzed ponad 30 lat. Na Facebooku odpowiedział jednemu z internautów na uwagę, że na nagraniach z tzw. nocnej zmiany, widać jak na dłoni, "kto jest kto" i jak nerwowo reagowali uczestnicy tamtych wydarzeń. Lech Wałęsa, który w tamtym okresie był prezydentem ocenił sprawę po swojemu, komentując: - Obalenie Rządu Olszewskiego. To był najbardziej nieudany rząd w historii najnowszej. Właściwie nigdy nie był skompletowany zawsze brakowało kilku ministrów, byli w zamian kierownicy. Robił wszystko, ale to co było mniej potrzebne na ten czas. Same konflikty i złe decyzje. To doprowadziło do zebrania podpisów przez posłów w celu odwołania tego rządu - ocenił po latach Wałęsa.
Dalej były prezydent wyjaśnił, co było następstwami tych konfliktów i odwołania rządu Olszewskiego. Napisał wprost: - Zbieranie podpisów trochę trwało, bo się nie spieszono, to doszło do uszu Olszewskiego i Macierewicza. Postanowili ratować się poprzez skłócenie sceny politycznej rzucając nie przygotowaną lustracje. Skłócenie by nie mógłby długo powstać nowy rząd a Oni by sobie rządzili.
Zdaniem Wałęsy nie patrzono wtedy na interes Polski, a w kraju byłby "kompletny paraliż": - Wszystkie ogniwa władzy sparaliżowane. Nic nie przygotowane. Tylko w tej sytuacji musiałby być wprowadzony stan wojenny, ale kto i jak miał go wykonać. Ta sytuacja kwalifikowała się pod trybunał. Zapanowałem nad szaleńcami i ich nieodpowiedzialnymi pomysłami udało się mieliśmy szczęście. Kiedyś historia w wolniejszym czasie to udowodni. Nie było ordynacji wyborczej, nie było ustalonych terminów, a kto i kiedy miął to zrobić kto podpisać przy paraliżu taczkowym wszystkich struktur Państwa. Pełna anarchia - podsumował.