To trochę tak, jakbyśmy mówili: pacjent cierpi na zupełnie naturalny nowotwór; albo: dwa samochody zupełnie naturalnie zderzyły się czołowo, w wyniku czego naturalną śmierć poniosło pięć osób. Tak, wiem, że ludzie chorują i wiem, że będą ginąć w wypadkach. Jednak pojęcie naturalności czy normalności rezerwowałbym dla zdrowia, dla bezpiecznej jazdy i dla braku korupcji właśnie. Tu nie chodzi o naiwny stosunek do idealnego świata, ale o akceptowanie standardów. Nie wiemy jeszcze z całą pewnością, czy prezydent Sopotu Jacek Karnowski jest łapówkarzem, który podejmuje decyzje za pieniądze, czy też nie. Nagrana rozmowa z biznesmenem, której każdy może posłuchać w Internecie, nie stawia go jednak w dobrym świetle. Sprawę musi oczywiście wyjaśnić prokurator. Ale my nie powinniśmy w tym czasie obniżać standardów. W polityce każda, nawet najmniejsza korupcja musi być bezwzględnie tępiona - takie motto powinno panować w kraju, który nie chce być republiką bananową.
Kwestia naturalności
2008-07-18
4:00
Profesor Marcin Król we wczorajszym "Super Expressie", pisząc o aferze sopockiej, stwierdził: "W polityce mała korupcja jest, niestety, naturalna". Z całym szacunkiem dla Pana Profesora, trudno mi się zgodzić się z takim podejściem do polityki.