Jak powiedział Kurski: - Udało nam się dostać do danych z oglądu zachowania rzeczywistego pół miliona widzów. Nie badamy tak jak Nielsen 1,4-1,8 tys. gospodarstw skoncentrowanych w wielkich miastach i na ich obrzeżach, ale mamy wgląd do 190 tys. gospodarstw domowych, w których jest 500-510 tys. realnych, rzeczywistych widzów. Wyniki są szokująco inne. Ten pomiar jest nieprawdopodobnie bardziej dokładny. Podkreślił, że jego zdaniem dotychczasowe pomiary oglądalności drastycznie zaniżają wyniki stacji TVP.
TVP nie podało konkretnych informacji o wynikach badania (choć Kurski wyraził nadzieję, że niedługo będzie mógł je ujawnić) oraz warunkach współpracy (wiadomo tylko, że ma być "stała i strukturalna"). Zaznaczył, że nowe badanie nie jest jeszcze autoryzowane, lecz: - Taki standard, mam nadzieję, musi zostać z czasem autoryzowany przez właściwe w konstytucji organa dla radiofonii i telewizji.
Według Kurskiego nowe badanie już po pierwszych wynikach potwierdza wątpliwości co do rzetelności pomiaru Nielsena. Jak stwierdził: - Bardzo dużo mówi, jak bardzo dotychczasowy pomiar Nielsena nie odpowiadał rzeczywistości. Do tej pory nikt nie widział człowieka z panelu tej firmy. To trochę jak yeti: wszyscy wiedzieli, że istnieje, ale jeszcze nikt go nie widział. Przypomniał przy tym wystąpienie jednego z uczestników manifestacji KOD-u, który mówił, że bierze udział w pomiarze Nielsena i dlatego nie ogląda TVP, dodając ironicznie: - Jest jeden znany z imienia i nazwiska uczestnik panelu Nielsena, ale szczerze mówiąc: czy on jest reprezentatywny dla polskiej opinii i widowni? Śmiem wątpić.
Jak zdradził Karol Wieczorek, PR Menager Netii wykonywane przez jego firmę pomiary robione są przy pomocy prototypowego narzędzia analizującego dane o oglądalności poszczególnych kanałów TV. Narzędzie to skonstruowano chcąc udoskonalić ofertę programową za pomocą nowoczesnej technologii.
Zobacz także: Prezydent Andrzej Duda o referendum konstytucyjnym i sprawie uchodźców