Kobieta opisuje w liście do Wałęsy swoje życie. W czasach PRL miała dobrze płatną pracę, najpierw jako księgowa w zakładach transportu mięsnego, a później w Banku Polskim. Mieszkała w pięknym mieszkaniu i stać ją było na wyjście do kina czy teatru. Co roku wraz z rodziną: mężem i dwoma synami wyjeżdżała na wakacje: w góry i nad morze na kilka tygodni. Żyło jej się dobrze, a sytuacja zmieniła się po 1989 roku, za co była księgowa obwinia Lecha Wałęsę: - To za komuny wybudowano piękne szkoły mieszkania dla wszystkich i zapewniona była praca . Za pana doszło do rujny całej Polski, zniszczył pan wszystkie zakłady pracy, doprowadził do bezdomności, alkoholizmu i narkomani młodzieży tylko po to by sobie zapewnić byt - czytamy w liście. Ale to nie koniec jej historii. Jak napisała, olbrzymim ciosem była dla niej śmierć męża. Kobieta musiała wziąć pożyczkę, by godnie pochować małżonka: - Nigdy w życiu bym nawet nie pomyślała, że męża pochowam na raty, bo niestety musiałam zaciągnąć pożyczkę w banku na pochówek 13.000 zł, a 10 000 zł czy nawet więcej złodzieje z wiejskiej płacą za lampkę szampana. Ja do dziś spłacam raty bo 3000 zł z zasiłku pogrzebowego ukradł nam Tusk. Całe wasze oblicze ukazały się na taśmach choć ludzie wcześniej o wszystkim wiedzieli, że rządzi nami MAFIA na którą zmuszani jesteśmy płacić Haracz w postaci podatku.
List była księgowa kończy bardzo ostro, a Wałęsę wprost nazywa: zerem. - Na koniec gratuluje panu poczucia humoru i przecenianie swojej wartości, możliwości dla mnie jest pan ZEREM zapewniam iż ja już nie jestem patriotką, gdyby nie moja nieuleczalnie chora siostra wyjechałabym na stałe i nigdy tu nie wróciła, a za granicą jeśli jestem wydaje panu najgorszą opinię.
Lech Wałęsa skomentował list krótko: - Oddałem uwolnioną Ojczyznę od komunizmu , Demokracji , Wam Rodacy i paczcie jak mi płacą.
Czytaj: Wałęsa OSTRO o Kaczyńskim: Ma pomysły z PIEKŁA rodem