„Super Express”: – Arcybiskup Marek Jędraszewski wywołał prawdziwą burzę słowami o zagrożeniu, jakim jest polityka ekologiczna. Czy takimi słowami nie szkodzi Kościołowi?
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski: – Uściślijmy – myślę, że ks. arcybiskupowi nie chodziło o ekologię jako ochronę przyrody, ale o coś na kształt nowej religii. W Biblii jest napisane, że mamy sobie czynić ziemię poddaną, ale ma to być robione rozsądnie. To znaczy, że należy przyrodę, zwierzęta – jako boże stworzenia – chronić. Zresztą w czasie świątecznym możemy wspomnieć tradycję opłatków dla zwierząt na polskich wsiach. Symbioza człowieka z przyrodą jest jak najbardziej chrześcijańska. Natomiast nigdzie w Piśmie Świętym nie ma zakazu jedzenia mięsa. Rolą Kościoła jest jednak zbawianie ludzi, nie drzew. I myślę, że abp Jędraszewski miał na myśli właśnie zastępowanie religii ekologizmem. Przyrodę należy chronić, dbać o nią, wszystko musi być jednak rozsądne. I ja się tu, podobnie jak z wieloma innymi wypowiedziami abp. Jędraszewskiego, zgadzam. Problem leży gdzie indziej.
– To znaczy?
– Rzecz w tym, że dziś każda wypowiedź arcybiskupa Jędraszewskiego, obojętnie – słuszna, czy nie, będzie użyta przeciwko niemu. I wynika to z kilku błędów. Po pierwsze – sprawa arcybiskupa Juliusza Paetza. Abp Marek Jędraszewski był biskupem pomocniczym w Poznaniu w czasie, gdy wybuchła afera z wykorzystywaniem przez metropolitę poznańskiego Juliusza Paetza młodych kleryków i duchownych. Biskup Jędraszewski pisał wtedy list w obronie arcybiskupa. Do dziś tej sprawy nie wyjaśnił.
– Dziś abp Paetz nie żyje, a Marek Jędraszewski jest biskupem krakowskim i dla niektórych twarzą konserwatywnego odłamu Kościoła w Polsce.
– Tym bardziej, jeśli mówi to, co mówi, chce być twarzą konserwatywnego skrzydła, powinien rozwiać wątpliwości, wyjaśnić, jak to było ze sprawą abp. Paetza. Ta sprawa kładzie się cieniem na wizerunku ks. abp.
– Mimo to wiązał ksiądz duże nadzieje z nominacją ks. bp. Jędraszewskiego na metropolitę krakowskiego?
– Wiązałem. Ale w pewnym momencie z ks. abp. stało się coś dziwnego. Zamknął się w pałacu. Nie kontynuuje linii swoich poprzedników. Fatalnym posunięciem było chociażby zwolnienie pań zatrudnionych w biurze prasowym…
– Biskup ma chyba prawo sam decydować o polityce personalnej w kurii?
– Miał pełne prawo zdecydować o likwidacji biura w tym kształcie. Ale chodzi o styl, w jakim zostało to zrobione. Panie te najpierw zostały zwolnione bez uprzedzenia, następnie były kolejne oświadczenia kurii, co jedno to mniej mądre. Tak się po prostu nie robi. Wreszcie – mamy ostatnią rzecz, czyli nieobecność abp. Marka Jędraszewskiego na wigilii dla bezdomnych w Krakowie. To zerwanie z tradycją poprzedników. Bo na tej wigilii bywał i kardynał Stanisław Dziwisz, i kard. Franciszek Macharski. A w ogóle tradycja działalności charytatywnej, angażowania się w nią biskupów krakowskich sięga czasów kard. Adama Sapiehy, księcia niezłomnego, który był z krakowskim ludem w czasie niezwykle trudnym – podczas okupacji niemieckiej, w okresie stalinowskim. Czas był o wiele trudniejszy niż dziś, a mimo to biskup był z wiernymi. Arcybiskup Jędraszewski w przeciwieństwie do kardynałów Sapiehy, Wojtyły, czy Macharskiego ma słabe kontakty ze zwykłymi ludźmi.
– Medialnie jego wypowiedzi są jednak komentowane.
– Właśnie tu także widać różnicę. Bo kardynał Macharski nie widział w mediach wcielonego zła. Dawał numer telefonu dziennikarzom. Nie bał się rozmawiać. Abp Jędraszewski zamyka się i jest to moim zdaniem błąd. Szkoda, bo powtórzę raz jeszcze – z wieloma diagnozami z ks. abp. się zgadzam.
– Wróćmy do sprawy arcybiskupa Juliusza Paetza. Obecny metropolita poznański, abp Stanisław Gądecki, zakazał wypowiedzi medialnych księżom, którzy publicznie sprzeciwili się pochówkowi Paetza w katedrze poznańskiej?
– Ten zakaz to wielki błąd abp. Gądeckiego. W ogóle nierozwiązanie sprawy abp. Paetza było praprzyczyną wielu problemów z niewyjaśnionymi skandalami w Kościele. Pamiętać też należy, że obecny metropolita poznański, abp Gądecki, jest przewodniczącym Konferencji Episkopatu Polski. Jego zastępcą jest były biskup pomocniczy w Poznaniu, obecny metropolita krakowski, abp Marek Jędraszewski. Rola prymasa jest dziś wyłącznie honorowa, reprezentacyjna, liderami polskiego Kościoła są właśnie biskupi Gądecki i Jędraszewski. Z całym szacunkiem dla tych hierarchów – ale wydaje się, że polski Kościół udźwignąć powinni biskupi młodszego pokolenia.
– Ten rok był dla Kościoła dość trudny. Spory doktrynalne, laicyzacja, spadek powołań, skandale. Czy widzi ksiądz jakieś iskierki nadziei?
– Oczywiście, widać je choćby w prowadzonej przez Kościół działalności charytatywnej. Ona przekonuje ludzi nawet niekoniecznie wierzących. A dzieła takie jak Caritas diecezji krakowskiej czy szereg fundacji prowadzonych czy to przez osoby duchowne, czy świeckie, dają świadectwo i powinny trwać. Są nadzieją Kościoła.