Samo wyznanie księdza Charamsy ukazało się w piątek w wielu tytułach prasowych: we ,,Wprost", w ,,Newsweeku", w ,,Gazecie Wyborczej" i w TVN. Każdy z tych mediów posiadał podobnież ustne zapewnienie od bohatera tych wyznań, że materiał o nim będą posiadać na wyłączność. Wszystkie były więc przekonane, że mają ,,ekskluziwa". Tymczasem jednocześnie ksiądz przeprowadził konferencję prasową, gdzie pojawił się ze swoim partnerem (Eduardo) i zapowiedział, że niedługo ukaże się jego książka.
Dziennikarz Michał Majewski (związany z ,,Wprost") tak sytuację opisał na Twitterze:
O, Newsweek też ma exclusiva z Krzysztofem Charamsą. To rozegranie mediów przejdzie do historii polskiej prasy.
— Michał Majewski (@MajewskiMichal) październik 4, 2015
Jednak co ciekawe, o ile większość z wymienionych mediów wystosowała w tej sprawie oświadczenia dystansujące się od ks. Charamsy (np. redaktor naczelny ,,Wprost", Tomasz Wróblewski powiedział: - Wprowadził nas w błąd i wykorzystał, żeby się wypromować), o tyle, o dziwo, z redakcji Newsweeka wypłynął jedynie krótki komunikat Renaty Kim, szefowej działu Społeczeństwo, która stwierdziła tylko, że w trakcie rozmowy, na którą osobiście poleciała do Rzymu, ks. Charamsa obiecał jej wyłączność.
Na Twitterze, gdzie w ostatnim czasie kampanii wyborczej jest bardzo aktywny, Tomasz Lis nie odniósł się do zaistniałej sytuacji. Czyżby aż tak zawstydziła go łatwość, z jaką ks. Charamsa go oszukał?
Zobacz także: Ksiądz Dariusz Oko OSTRO: Dla ks. Krzysztofa Charamsy seks ważniejszy niż Bóg