Moim zdaniem ta sprawa może rozwiązać się w każdej chwili. Istnieje jednak możliwość, że Katarzyna Waśniewska zabierze tę tajemnicę do grobu i nigdy nie poznamy prawdy. Nie ma przecież żadnych świadków.
Jedyne, co jest pewne to to, że dziecko umarło od uderzenia. Biegli nie mają co do tego wątpliwości. Ale to, czy Madzia upadła przypadkowo i uderzyła się główką o próg mieszkania Waśniewskich, czy też Waśniewska nią rzuciła, tego niestety nie wiadomo.
Pozostaje jednak kwestia ukrycia zwłok i tego, czy Katarzynie Waśniewskiej ktoś w tym pomagał. Ale w parku im. Żeromskiego w Sosnowcu, gdzie zostało zagrzebane ciało Madzi, nie ma monitoringu.
Jeśli śledczym uda się dociec, czy Waśniewska miała wspólnika bądź wspólników, będą na dobrym tropie do ostatecznego wyjaśnienia całej sprawy.