To jednocześnie szczęśliwy i pechowy czas dla Krystyny Pawłowicz. W czasie konferencji prasowej prezes PiS przeprosił ją za nazwanie „Korwin-Mikkem Prawa i Sprawiedliwości”. „Muszę publicznie przeprosić panią profesor, bo naprawdę po prostu ją obraziłem” przyznał Kaczyński i wyjaśnił, że Pawłowicz i Korwin-Mikke wcale nie mają ze sobą nic wspólnego! „To, że pani profesor czasem używa ostrych słów, tego się w żadnym razie nie daje porównać z tym, co wyprawia Korwin-Mikke. A jeśli chodzi o Korwin-Mikkego, to są nie tylko niestosowne słowa i niestosowne czyny, jak np. bicie kogoś, ale także wypowiedzi, które służą obcemu państwu” zaznaczył prezes.
Porównał on posłankę do lidera Nowej Prawicy po tym jak powiedziała ona o Władysławie Bartoszewskim „pastuch”. Jednak kij ma zawsze dwa końce. O czym właśnie przekonała się Pawłowicz. Posłanka PiS została ukarana przez komisję etyki za te same słowa o Bartoszewskim. O ukarania posłanki wnioskowała do komisji Platforma Obywatelska, która wypowiedź Pawłowicz uznała za „niegodną, prostacką i chamską”. Karą będzie upomnienie, tak zdecydowała komisja etyki na środowym posiedzeniu.
Jak powiedziała przewodnicząca komisji Izabela Mrzygłocka z PO komisja w jest w trakcie przygotowania pisemnego uzasadnienia swojej decyzji i na razie nie będzie udzielała żadnych komentarzy. Kara jednak nie przestraszyła Krystyny Pawłowicz, ani nie zmartwiła. Posłanka skomentowała decyzję o ukaraniu krótko: „Głęboko lekceważę jej postanowienia. Ona ma na celu jedynie gnębienie opozycyjnych posłów”.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail