Krystynę Pawłowicz mocno poruszyła historia pana Sławomira leżącego w szpitalu w Plymouth. Była posłanka PiS od dawna wzywa do działania w tej sprawie i Polaków, i Brytyjczyków (PISALIŚMY O TYM M.IN. TUTAJ). Teraz Pawłowicz poszła krok dalej i - ku zdziwieniu Anglików - zaczęła poganiać brytyjskiego ministra zdrowia Matta Hancocka. Sędzia Trybunału Konstytucyjnego nie zważa na komentarze krytyków. W sprawie pana Sławomira jest nieustępliwa. - Panie ministrze zdrowia Wielkiej Brytanii Matt Hancock, proszę nakazać podłączenie chorego p. Sławka przebywającego w państwowym szpitalu w Plymouth do urządzeń podtrzymujących jego życie. Procedura prawna trwa, być może skończy się jego przekazaniem do RP. Na co Pan jeszcze czeka? Na jego śmierć? - pytała dramatycznie Krystyna Pawłowicz, której zaangażowanie najwidoczniej przynosi efekty, bo Sąd Okręgowy w Warszawie wydał zgodę na przetransportowanie leżącego w szpitalu w Plymouth pacjenta do Polski.
ZOBACZ TAKŻE: Pawłowicz zapowiada WOJNĘ i MIAŻDŻY współczesnych mężczyzn. Panowie mogą się po tym nie podnieść
Rzecznik szpitala w Plymouth stwierdził, że mózg pana Sławomira "pozbawiony był tlenu przez co najmniej 45 minut". - Początkowo był w śpiączce, ale teraz przeszedł do stanu wegetatywnego, z niewielką szansą przejścia do niskiego poziomu minimalnej świadomości - przekonywał. W oświadczeniu szpitala pojawiła się informacja o tym, że żona Polaka przyznała, że jej mąż nie chciałby żyć w takim stanie. Część rodziny pana Sławomira uważa jednak, że konieczne jest kontynuowanie leczenia.