Krystyna Pawłowicz poczuła, że musi wziąć sprawy kolęd w swoje ręce. O co chodzi? Nieodłącznym elementem świąt Bożego Narodzenia są emitowane we wszystkich stacjach telewizyjnych koncerty kolęd. Nagrywane w pięknych kościołach lub studiach, umilają czas Polakom w czasie świętowania. Zwykle na scenach koncertów kolęd pojawiają się największe gwiazdy, znane z telewizji twarze, występuje wiele piosenkarek. To właśnie sprawiło, że Krystyna Pawłowicz postanowiła bezzwłocznie zainterweniować. Nie czekając na święta, już na początku grudnia była posłanka zabrała głos w sprawie kolęd. Postanowiła zareagować i zaapelować wręcz w dramatycznych słowach do szefa TVP.
SPRAWDŹ: Danuta Wałęsa opowiedziała brutalną prawdę o mężu. Wyrzuciła to z siebie przy Agacie Młynarskiej
Krystyna Pawłowicz wstrząśnięta! Dramatyczny apel dotyczący kolęd
Jasno i wyraźnie zakomunikowała, że nie może dojść do tego, by w świątecznych koncertach brały udział osoby, które popierają np. Strajk Kobiet. Wyraziła się jasno: - Śpiewy KOLĘD przez panie z zadym „za wolnym zabijaniem dzieci”,kt. wpadną na chałturę do telewizji udawać „magię świąt” i „wzruszenie” z „przyjścia Jezuska” będą popisami ZAKŁAMANIA - napisała wstrząśnięta Pawłowicz. I konkretnie odniosła się z prośbą do prezesa telewizji: - (...) nie wpuszczaj nam tych błyskawic przed oczy na Święta. Co prawda Krystyna Pawłowicz nie podała konkretnych nazwisk osób, które jej zdaniem są "paniami z zadym", a potem mają zamiar śpiewać kolędy, ale najwyraźniej to zostawiła dla siebie.