"Super Express": - Mecenas Stefan Hambura reprezentujący część rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej złożył do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez premiera Tuska i marszałka Komorowskiego. Twierdzi, że powinno się ich ścigać na podstawie artykułu 129 kodeksu karnego, gdyż obaj politycy działali na szkodę Rzeczpospolitej, rezygnując ze wspólnego polsko-rosyjskiego śledztwa.
Prof. Piotr Kruszyński: - Znam publikacje mecenasa Hambury i ceniłem go jako prawnika, ale w tym przypadku posunął się zdecydowanie za daleko. To jakiś absurd, a nawet - najwyżej niech mecenas mnie skarży - jakaś aberracja. Zarzucanie premierowi i marszałkowi pełniącemu obowiązki prezydenta działania na szkodę Rzeczpospolitej Polskiej, odwołując się do artykułu 129 kodeksu karnego, oznacza, że dopuścili się oni zdrady dyplomatycznej. To szalenie ciężki, niebywały zarzut o realizację naprawdę wrednych celów. To pan mecenas Hambura, przypisując takie rzeczy premierowi i marszałkowi i składając taki wniosek w prokuraturze, działa na szkodę Polski.
- Czy taki wniosek ma w ogóle szansę na rozpatrzenie? A może polityków piastujących stanowiska premiera i prezydenta w przypadku tak ciężkich zarzutów obejmuje postępowanie przed Trybunałem Stanu?
- Ależ o czym my tu mówimy?! Trybunał Stanu i zdrada? Papier jest cierpliwy i każdy obywatel może napisać, co mu się podoba. Po naszej rozmowie mogę udać się do prokuratora i powiedzieć, że w trakcie naszej rozmowy wpływał pan na mój mózg dzięki kontaktom z kosmitami. Ale jakie byłyby ku temu podstawy? Jakie podstawy ma w tym przypadku mecenas i rodziny, które reprezentuje, by stawiać tak ciężkie zarzuty? Rozumiem wagę i rozmiar tej tragedii, ale wydaje się, że w tej sprawie chyba wszyscy zwariowali!
- Mecenas Hambura uważa, że podstawą wniosku jest rezygnacja premiera i p.o. głowy państwa ze wspólnego śledztwa w sprawie katastrofy.
- Rodziny mają święte prawo domagać się od prokuratury aktywności. Nie można też wpadać w samozadowolenie z jej działań i prokuratura powinna mieć obowiązek nieustannego naciskania na Rosjan w sprawie przekazywania materiałów. Ale zarzut zdrady dyplomatycznej może przybrać charakter przestępstwa.
- Co pan ma na myśli?
- Takie oskarżenie jest co najmniej zniesławieniem i można je ścigać z oskarżenia prywatnego, ale premier i prezydent elekt będą mieli pełne prawo z niego skorzystać. Są bowiem pewne granice swobodnego działania i wolności słowa. Doniesienie, o którym mówimy, to nie tylko zniesławienie, ale informowanie prokuratury o przestępstwie niepopełnionym samo w sobie jest przestępstwem z artykułu 234 kodeksu karnego. Właśnie na to naraża się pan mecenas Hambura. I naprawdę nie mają tu znaczenia żadne sympatie. Mówiłbym to samo, gdyby premierem był Jarosław Kaczyński. Nie powinniśmy brnąć w tę paranoję.
Prof. Piotr Kruszyński
Prawnik, specjalista prawa karnego