Janusz Korwin-Mikke to zdecydowanie jedna z najbarwniejszych postaci polskiej polityki. Nic dziwnego, że i on został zaproszony do nowego programu "Express Biedrzyckiej". W rozmowie z Kamilą Biedrzycką, były europoseł, który słynie z kontrowersyjnych i szokujących wypowiedzi, wyjaśnił, dlaczego w zbliżających się wyborach parlamentarnych startują jego bliscy. Na listach wyborczych znalazło się aż pięć osób z rodziny Janusza Korwin-Mikkego. Jaki ma to cel? - Po prostu żeby ludzie wiedzieli, że to jest nasza partia. Bo nie wszyscy wiedzą, że Konfederacja to Korwin-Mikke, więc żeby wiedzieli, to poumieszczałem - wytłumaczył z rozbrajającą szczerością gość "Expressu Biedrzyckiej". Gospodyni programu zapytała, czy polityk nie burzyłby się, gdyby to np. Grzegorz Schetyna wpadł na pomysł wstawienia na listy wyborcze swoich krewnych: - Dlaczego? Nie o to chodzi żeby weszli. W poprzednich wyborach też wystawiłem chyba z siedmiu członków - przyznał gość Biedrzyckiej.
A poniżej cała rozmowa z Korwin-Mikkem. Co polityk powiedział o wyborach, Kidawie-Błońskiej, LGBT i nie tylko! Obejrzyj wywiad: