- Nie ulegnę szantażowi, ale nie temu szantażowi z Brukseli, bo jego nie ma. Nie ulegnę w tej sprawie szantażowi PiS-u - mówiła stanowczo i z werwą Ewa Kopacz na konwencji partii w Poznaniu, gdzie PO przedstawiła swój wyborczy program. Po tych słowach wszyscy biorący udział w spotkaniu zerwali się z miejsc, a salę wypełniły gromkie oklaski i okrzyki "Brawo!". Niby nic niezwykłego, gdyby nie to, że kamery telewizyjne przyłapały Michała Kamińskiego, który w chwili, gdy pani premier mówiła, cichutko powtarzał te same słowa. Czyżby to właśnie on pomagał Kopacz przy pisaniu przemówienia, a ona wkuwała wszystko na pamięć? Tego nie wiadomo, ale pewnym jest, że jeśli Ewa Kopacz zapomniałby, co ma powiedzieć, Kamiński z pewnością doskonale spisałby się w roli suflera.
Zobacz: Żona Dudy startuje z listy PiS. Kaczyński to zaakceptował
Biedna, sterowana przez Kaczyńskiego Szydło. Nie to co niezależna i samodzielna Ewa Kopacz! https://t.co/khgk0oFhOT
— Marcin Makowski (@makowski_m) wrzesień 18, 2015