Putin objęty sankcjami? Odważne plany prezydenta USA

i

Autor: pixabay.com Brytyjski wywiad podał, że wojska rosyjskie nie wycofują się z Ukraińskiej granicy

Kogo "uwiódł" Putin? Pada nazwisko Michnika! "Zły Świetlik"

2022-02-24 5:38

W najnowszym felietonie Wiktor Świetlik pisze o tym, że w hodowli Putina wszyscy mają za uszami, ale proniemieccy politycy i układ rządzący UE najwięcej. "rutalna prawda jest taka, że Władimir Putin uwiódł, przekupił, przekonał sporą część zachodnich elit do siebie. I nie tylko do siebie. Wystarczy wspomnieć nadskakującego mu prezydenta Obamę, skończyło się to zajęciem Krymu i wojną na wschodzie Ukrainy. A także intelektualistów – z naszym dobrym, znajomym Adamem Michnikiem na czele – którzy zasuwali na zaproszenia Putina na posiedzenia niejakiego Klubu Wałdajskiego, by w oparach luksusu prawić z nim mądrości o losach świata" - napisał.

Klub przyjaciół Wołodii

„Mój ci on” – krzyczała Danusia ratując Zbyszka. Teraz wszyscy krzyczą „Twój ci jest”. Od kilku tygodni trwa festiwal wyrzucania sobie wzajemnie kontaktów z Władimirem Putinem. Co ciekawe, niemal wszyscy mają w tej sprawie rację, bo wszyscy mają za skórą. Ale niektórzy bardziej.

Wczoraj dość nieśmiało, ale jednak przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula Van der Leyen zauważyła, że Europa jest nadmiernie uzależniona od rosyjskiego gazu. To miłe, bo wspomniana komisja przez lata nie zrobiła nic, nic miarodajnego, by projekty rosyjsko-niemieckich gazociągów zatrzymać. Mateusz Morawiecki z kolei wypomniał Donaldowi Tuskowi, że jest ambasadorem Nord Stream 2. Fakt, że były prezydent Europy przekonywał nas latami, że nikt tak o nas nie zadba jak Niemcy. Jego rzadkie i ciche fuknięcia w sprawie gazociągu mogły być dla Niemiec tak dokuczliwe jak brzęk muchy owocówki dla rozpędzonego czołgu. A jego były minister spraw zagranicznych wraz z żoną przekonywali, że największym nieszczęściem jest były prezydent USA, który akurat jako jedyny ze światowych mocarzy konsekwentnie zmierzał do tego by rura nie powstała.

Politycy byłego układu rządzącego z kolei zarzucają PiS kontakty i przyjaźnie z politykami unijnej prawicy, którzy wobec Putina zajmowali stanowisko co najmniej dwuznaczne z Victorem Orbanem i Madame Le Pen na czele. Sam zarzut utrzymywania z kimś kontaktów i budowania relacji na poziomie międzynarodowym jest – mówiąc szczerze – dość idiotyczny, Polska powinna starać się budować relacje z każdym kto potencjalnie może Francją czy Włochami rządzić. Tym bardziej z bliskimi nam Węgrami. Pozostaje jednak pytanie, czy pisowskie elity starały się choć zwrócić uwagę swoich partnerów na problem? Jeśli tak to robiły to bardzo cicho.

Brutalna prawda jest taka, że Władimir Putin uwiódł, przekupił, przekonał sporą część zachodnich elit do siebie. I nie tylko do siebie. Wystarczy wspomnieć nadskakującego mu prezydenta Obamę, skończyło się to zajęciem Krymu i wojną na wschodzie Ukrainy. A także intelektualistów – z naszym dobrym, znajomym Adamem Michnikiem na czele – którzy zasuwali na zaproszenia Putina na posiedzenia niejakiego Klubu Wałdajskiego, by w oparach luksusu prawić z nim mądrości o losach świata. No i jeszcze Smoleńsk i to co działo się potem. To wypłakiwanie się Wołodii przez rządzących z PO na ramię i pełne zaufanie do strony rosyjskiej, a przy okazji podgrzewanie – tu już przez obie strony – wojny polsko-polskiej.

W prawie hodowli potęgi Putina obie strony mają za uszami, ale nie po równo. Jednak w sprawie Putina rację mieli ci, którzy przez liberalno-lewicowy świat byli wyklęci. Brytyjski „pobrexitowy” premier, który jeszcze jako szef dyplomacji wprowadził ostry kurs wobec Rosji. Były amerykański prezydent, który blokował gazową inwazję Rosji i w ten sposób, paradoksalnie, dla jedności nielubianej przez siebie Unii robił więcej niż ona sama. I w końcu były polski prezydent, który, gdy żył, przestrzegał, że po Gruzji będzie Ukraina, kraje bałtyckie, być może Polska. Miejmy nadzieję, że nadejdzie opamiętanie, choć jestem przekonany, że jak tylko się na Ukrainie trochę uspokoi, może już pod kremlowskim butem to rosyjski gaz popłynie do Niemiec. A pani von der Leyen, pan Tusk i pan Sikorski być może delikatnie wyrażą swoje zastrzeżenia. Tak delikatnie by nikogo nie urazić.               

Express Biedrzyckiej - Leszek Miller: Zachód nie ma innej broni niż sankcje