Małe szanse na wspólny start opozycji
Stosowana do dzielenia mandatów w Sejmie metoda D’Hondta premiuje duże ugrupowania. Podzielona opozycja ma przez to w jesiennych wyborach nikłe szanse na odebranie władzy Zjednoczonej Prawicy. Nic dziwnego, że wyborcy PO opowiadają się w sondażach za współpracą z lewicą, Polską 2050 lub PSL. Do porozumienia już raczej nie dojdzie.
KO przygotowuje się do wyborów
W poniedziałek w stolicy odbyło się posiedzenie klubu parlamentarnego KO, na którym przewodniczący Donald Tusk miał wezwać do przygotowania list wyborczych. „Mówił, że nie można całkowicie rezygnować z idei wspólnego bloku opozycji, ale jest coraz mniej czasu, a do samego końca może nie będzie wiadomo, czy inne ugrupowania opozycyjne są na tyle dojrzałe, by zdecydować się na wspólne listy” – opisała spotkanie PAP. Tusk zapowiedział też mobilizację partii – podróże w teren, wyjazdowe posiedzenia klubu parlamentarnego co tydzień itp.
Opozycja pójdzie na wybory 2023 z jedną listą? Ekspert mówi jasno: Premia jest dla najsilniejszych
PSL i Polska 2050 pójdą razem? Nie wiadomo
Wczoraj wspólną konferencję zorganizowali liderzy PSL i Polski 2050: Władysław Kosiniak-Kamysz (41 l.) i Szymon Hołownia (47 l.). Można było sądzić, że ogłoszą wspólny start w wyborach. Nic z tego. Dowiedzieliśmy się tylko, że obie partie utworzą listę spraw do załatwienia po... wygranych wyborach. – Na to Polacy czekają od dawna, mając dość politykierstwa i sporów – mówił Hołownia zaskoczonym przebiegiem konferencji dziennikarzom.