Czwarta fala pandemii budziła ogromny strach, gdy Polska zmagała się jeszcze z trzecią falą pandemii, a pacjenci musieli czekać w karetkach na znalezienie wolnego miejsca w szpitalu. Sytuacja jak na razie się uspokoiła – nowych zakażeń przybywa zdecydowanie mniej niż w marcu czy kwietniu tego roku. Szczepienia z kolei są dostępne dla coraz szerszej grupy osób, co również ma wpływ na ilość zachorowań. To jednak nie oznacza, ze najgorsze za nami. Koronawirus nadal jest poważnym zagrożeniem, którego nie można ignorować. - Jeśli spojrzymy na dane ze świata, co pięć miesięcy pojawiała się fala. To będzie koniec września, październik. Wtedy spodziewamy się tej fali – powiedział doktor Paweł Grzesiowski na antenie Polsat News. Opisał też, czego będzie można się spodziewać. Według niego tym razem wszystko może wyglądać inaczej niż podczas ostatniej fali.
Nie przegap: Koronawirus w Polsce. Minister Niedzielski ostrzega przed czwartą falą
Czwarta fala pandemii. Jak może wyglądać?
Czwarta fala pandemii może się jednak różnić od tych, które były dotychczas. - Ona może być różna od tego, co wcześniej nas spotykało, bo jeśli zaszczepimy wiele osób dorosłych, nie będzie ryzyka blokady szpitali, zajętych respiratorów. Warunkiem jest zaszczepienie co najmniej 70-80 proc. osób powyżej 60 lat. Taka fala może być bardziej wypłaszczona, będzie mniej przypadków śmiertelnych i ciężkich postaci zakończonych hospitalizacją – mówił doktor Grzesiowski. Warto zatem wykorzystać letni okres i zaszczepić siebie oraz swoje pociechy.