Kazimierz Kik: To nie skandal

2012-10-05 4:00

Zdjęcia Tuska i Milewskiego z meczu piłkarskiego to kompromitacja premiera?

Nie da się ukryć, że premier jest kibicem i chodzi na mecze. W związku z tym nie dziwi fakt, że wszyscy ci, którzy chcieliby mieć kontakt z Donaldem Tuskiem, choćby wzrokowy, nagle stają się kibicami. W moim przekonaniu jest to taka rodzinna gdańska atmosfera światka politycznego lub quasi-politycznego, który przecież nie jest duży i trudno oczekiwać, że ci ludzie będą udawać, iż się nie znają.

Dlatego uważam, że to żaden skandal i nie wyciągałbym z tego wniosku, że mamy tu do czynienia z jakąś kliką, jak robi to opozycja, choć ta ma prawo do takich sformułowań. Nie poddawajmy się atmosferze powszechnej podejrzliwości. Nie twórzmy z Polski kraju, w którym ludzie baliby się ze sobą spotykać. Ci, którzy polują na premiera, stworzą z każdego przypadkowego spotkania, gestu czy spojrzenia spiskową teorię dziejów. Wolę zresztą, żeby ci ludzie spotykali się w miejscach publicznych i atmosferze, miejmy nadzieję, spontaniczności, a nie zostali uwiecznieni przez reporterów w jakimś ustronnym miejscu, w którym pan premier z panem sędzią rozmawiają ze sobą w głębokiej zadumie. Dopiero wtedy mielibyśmy powody do otrąbienia skandalu.

Prof. Kazimierz Kik

Socjolog. Uniwersytet Świętokrzyski