Szymon Hołownia ma teraz nie lada orzech do zgryzienia. Po wyborach do parlamentu w 2023 roku został marszałkiem Sejmu, ale cały czas utrzymywał, że chciałby ponownie wystartować na prezydenta. Jednak wyniki Trzeciej Drogi po wyborach do Parlamentu Europejskiego stawiają polityka i jego prezydenckie ambicje w bardzo trudnym położeniu. Co prawda do wyborów prezydenckich zostało jeszcze nieco ponad rok, ale partie już wkrótce powinny powoli ruszać z kampanią. Zdaniem profesora Uniwersytetu Jagiellońskiego, szanse marszałka Sejmu na prezydenturę nie są zbyt wielkie.
- Żeby te marzenia były realne, ten wynik wyborczy musiałby być znacznie lepszy, z wyborów musiałoby popłynąć przesłanie, że ugrupowanie utrzymuje wysoką dynamikę poparcia. Tak się jednak nie dzieje, mimo dobrego odbioru działań marszałka. Wynik wyborów prezydenckich będzie wypadkową rywalizacji między KO a PiS, wygra kandydat zgłoszony przez jedną lub drugą stronę - ocenił ekspert w rozmowie z "Gazetą Wyborczą". Ocenił również, co by musiało się stać, aby lider Polski 2050 mógł mieć szanse na na prezydenturę. - Musiałyby się pojawić nadzwyczajne okoliczności, by ktoś poza hegemonami politycznymi mógł realnie zaistnieć i by marzenia Szymona Hołowni weszły w okres renesansu - podsumował.