Katarzyna Kotula w rozmowie z nami skomentowała doniesienia o decyzji śledczych, którzy nie mieli wątpliwości, że trener wykorzystał ją lata temu. Śledztwo jednak zostało umorzone ze względu na przedawnienie się sprawy.
- Przede wszystkim to odłamek sprawiedliwości dla wszystkich osób, które nie mają siły i odwagi, żeby opowiedzieć o tych sprawach. To historyczna decyzja prokuratury w sprawie, która była 30 lat temu. Mam nadzieję, że ta sprawa zburzy mur milczenia i da siłę oraz odwagę kobietom, które doświadczyły w przeszłości podobnych zdarzeń, do tego, aby opowiedzieć swoje historie. Ja czuję teraz przede wszystkim spokój - powiedziała nam ministra ds. równości.
Sprawa Katarzyny Kotuli
Warto przypomnieć, że polityczka już w listopadzie 2022 roku mówiła o sprawie molestowania seksualnego, którego padła ofiarą jako 15-latka. Trenowała wówczas grę w tenisa w klubie Energetyk Gryfino, a jej trenerem był Mirosław Skrzypczyński. Prokuratura Okręgowa w Szczecinie wszczęła śledztwo w tej sprawie, jednak ta została umorzona. Jak przekazał Onet, śledczy są pewni, że mężczyzna do karygodnego zdarzenia.
- W zimie 1991 r., to jest przed ukończeniem przez pokrzywdzoną 15 lat, co nastąpiło w dacie 1 lutego 1992 r., po jednym z treningów w tym pomieszczeniu doszło do zdarzenia z udziałem Katarzyny Kotuli, podczas którego Mirosław Skrzypczyński - czytamy.
Sama zainteresowana zadeklarowała zrzeknięcie się immunitetu w związku z poskarżeniem o pomówienie, jakie złożył przeciwko niej Mirosław Skrzypczyński. Jak podkreślała, wie, że prawda jest po jej stronie.
- Podjęłam decyzję o zrzeknięciu się immunitetu w związku ze złożonym przez Mirosława Skrzypczyńskiego aktem oskarżenia o pomówienia. Chcę stanąć przed sądem, bo wiem, że prawda jest po mojej stronie. Moja sprawa niestety się przedawniła, ale wiem, że setki podobnych spraw wciąż czekają na ujawnienie - powiedziała na konferencji 5 grudnia.