Do Internetu trafił fragment nagrania ze spotkania z dziennikarzami jednej z kandydatek Koalicji Obywatelskiej na radną Gdańska. Dorota Topolewska miała powiedzieć do zebranych dzienniakrzy kilka słów, ale niestety, tojej się nie udało. Kandydatkę na radną wprost zamurowało, dosłownie zabrakło jej języka... Ale zacznijmy od początku. Topolewska powitała dzienniakrzy i krótko się przedstawiła i zaczęła: - W przypadku wyboru do rady miasta Gdańska chciałabym zająć się kwestiami... - no i tyle.
Kandydatka Koalicji Obywatelskiej na radną po prostu się zacięła. Topolewska zaczęła szukać ratunku u stojących za plecami, wzrokiem szukała wsparcia. A to nadeszło, bo stojący obok Jarosław Wałęsa, kandydat na prezydenta miasta Gdańska, skinieniem głowy zachęcał kandydatkę na radną, by mówiła dalej i zaczął jej podpowiadać. W końcu padło pytanie: -... turystyki? - Turystyki... nie, przepraszam - poddała się Topolewska i odwróciła się na pięcie. Tak to bywa, gdy kogoś zje stres...