Do kolizji pod Piotrkowem Trybunalskim doszło w piątek 26 lipca około godz. 13. Skontaktował się z nami świadek, który zapewnia, że pół godziny wcześniej widział Durczoka na stacji benzynowej. - Stał w kolejce. Rozglądał się nerwowo wkoło. Kupił tak zwaną „małpkę” (butelka wódki o małej pojemności – red.) i schował ją do kieszeni w spodniach. Po wyjściu ze sklepu szedł do auta razem z młodą dziewczyną i psem. To był na pewno Kamil Durczok. Wiele osób go widziało – mówi nam mężczyzna, który chce zachować anonimowość.
CZYTAJ TEŻ: Szokujące zeznania Durczoka: Pił przez 4 dni! Imprezował z 20-latką [ZDJĘCIA]
Nasz rozmówca nie umiał odpowiedzieć na pytanie, czy Kamil Durczok pił alkohol na stacji. Co na to mecenas Michał Zacharski, adwokat dziennikarza? - Nic o tym nie wiem. Jestem zaskoczony. I wierzę, że to nie jest prawda – skomentował nam prawnik.
Około 30 minut po wizycie na stacji były szef Faktów TVN luksusowym BMW wjechał w pachołki ustawione na remontowanym fragmencie autostrady. Tylko dzięki wielkiemu szczęściu, nikomu nic się nie stało. Durczok miał aż 2,6 promila alkoholu w wydychanym powietrzu!
ZOBACZ: Kamil Durczok przerwał milczenie. To mówi o swoim pijackim wybryku [WIDEO]
Przypomnijmy, że z ustaleń Super Expressu wynika, że był u brata we Władysławowie. Przez cztery dni miał pić alkohol: głównie wino, piwo i whisky. Nad morze pojechała z nim 20-letnia dziewczyna, którą poznał niedawno pod Krakowem. - Przed wyjazdem z Władysławowa wypiłem prawie dwa piwa – miał zeznać Durczok śledczym. O „małpce” wódki nie wspomniał. Zanim doszło do kolizji przejechał około 400 kilometrów!
Dziennikarz usłyszał dwa zarzuty: prowadzenia samochodu pod wpływem alkoholu i spowodowania zagrożenia katastrofy w ruchu lądowym. Grozi za to aż 12 lat więzienia!
Durczok, po tym jak wyszedł z celi (sąd nie zdecydował się na areszt), kajał się przed kamerami. Przepraszał za to co zrobił. - Wiem, że to koniec mojej kariery – miał mówić w czasie zeznań.
Co teraz? Wkrótce sąd rozpatrzy prokuratorskie odwołanie. Bo śledczy chcą, by dziennikarz został tymczasowo aresztowany. Z naszych informacji wynika, że prokuratorzy prowadzący sprawę będą sprawdzali też, czy dziennikarz pił w czasie prowadzenia auta. - Jeśli okaże się, że spożywał alkohol w czasie jazdy, to może mieć to wpływ na wymiar kary – mówi nam prokurator Witold Błaszczyk, rzecznik prokuratury w Piotrkowie Trybunalskim.