Prezes PiS stwierdził jednoznacznie, że "dążenie do tej prawdy" przez bardzo wiele lat było trudne „i to nie jest tak, że tylko do 1989 r.”. Nawiązał tym samym do ostatniej produkcji Krauzego, mówiąc: - Przy końcu jego życia, gdy kręcił „Smoleńsk”, to było bardzo trudne. Następnie ocenił: - Mimo wszystko oparł się wszystkim naciskom i film nakręcił, i uzyskaliśmy coś, co jest w dalszym ciągu niesłychanie ważne właśnie dla prawdy.
Kaczyński ocenił ponadto, że Krauze walczył o prawdę przez całe swoje artystyczne życie, co miało wpływ na jego śmierć. Jak przekonywał: – Jestem przekonany, że to jest jeden z tych ludzi, którzy odeszli przedwcześnie - a mogliby żyć może wiele lat - właśnie dlatego, że byli przedmiotem ataku, dyfamacji, (...) hejtu.
Na koniec, w pompatycznych słowach były premier podsumował: - To na pewno kosztuje, bardzo kosztuje i na pewno byłoby tak, że gdyby to nie był tak odważny człowiek i tak zdecydowany w walce o prawdę, to by po prostu nadal żył. Ale jego życie nie miałoby tego wielkiego, pięknego sensu, jaki miało. Dzięki temu przede wszystkim jako artysta pozostaje w historii naszej ojczyzny i to nie tylko w sferze, w której działał, ale znacznie szerzej.
TYLKO W TVP INFO
— TVP Info (@tvp_info) 15 lutego 2018
Jarosław Kaczyński: Antoni Krauze był człowiekiem utalentowanym i odważnym - dążył do prawdy#wieszwiecej pic.twitter.com/33qFHi4a9G
Zobacz także: Politycy i publicyści żegnają twórcę "Smoleńska", Antoniego Krauzego