Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że jesienna słota kojarzona z wrześniem zwiastuje masowe protesty. Strajk ostrzegawczy Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych, który jednoczy całe środowisko medyczne, zapoczątkuje falę protestów. Poza pracownikami systemu ochrony zdrowia na ulicę zamierzają wyjść pracownicy budżetówki, zbrojeniówki, pracownicy sądów oraz związkowcy związani z prokuraturą. Warto przy tej okazji dodać, że od pewnego czasu o swoje walczą także rolnicy, którzy kontestują politykę obecnego rządu. Jeżeli politycy nie zaczną myśleć o tym, jak rozwiązać sprawy wspomnianych grup zawodowych, to może się okazać, że do wymienionych pracowników dołączą inni. Wówczas PiS stanie przed wielkim wyzwaniem. Może dojść bowiem do sytuacji, w której pracownicy budżetówki i systemu ochrony zdrowia zdecydują o tym, aby opuścić swoje dotychczasowe miejsca pracy. O ile przerośnięta administracja nie jest najistotniejszym problemem. O tyle paraliż sądów i szpitali zdaje się być kwestią, która powinna stanowić dla władzy priorytet. Państwo, które nie jest w stanie zapewnić odpowiedniej opieki medycznej swoim mieszkańcom, przestaje być dla nich bezpiecznym miejscem do życia. To samo dotyczy sądów. Zawieszenie ważnych rozpraw i rozstrzygnięć sądowych może sparaliżować życie wielu obywateli. Dlatego jedynym rozwiązaniem, by uzdrowić sytuację zdenerwowanych przedstawicieli różnych grup zawodowych, jest wysłuchanie ich postulatów. Kolejna kadencja PiS wskazuje, że partia wchodząca w skład obozu Zjednoczonej Prawicy od dawna pozostaje głucha na potrzeby grup, które nie stanowią podstawy jej elektoratu. Jednak nawet gdy część pracowników nie sympatyzuje z partią rządzącą, to owa partia winna mieć na względzie dobro wszystkich mieszkańców Polski. Niezależnie od ich stosunku do rządu. Od wielu miesięcy PiS zajmuje się tematami, które można zepchnąć na bocznicę i ocenić jako mniej istotne. Być może władza zapomniała, że mimo wszystko trwamy w pandemii i brak rąk do pracy w sytuacji, gdy szpitale znowu zostaną przepełnione, jest niepoważny. Mało kto wierzy, że „los się odmieni” i sytuacja ulegnie poprawie. Wzburzone grupy zawodowe, które reprezentują rozgoryczoną część społeczeństwa, nie poddadzą się tak łatwo. Będą walczyły do skutku.
Kaczyński ma problem? Fala protestów przetacza się przez Polskę.
2021-08-27
6:41
Jakiś czas temu medycy zapowiedzieli swój protest na 11 września. Jednak to nie jedyna grupa, która we wrześniu wyjdzie na ulicę Polski po to, aby pokazać swoją dezaprobatę wobec polityki płac. Kto jeszcze zamierza protestować i co z tego wyniknie? Zapraszamy do czytania i komentowania!
Express Biedrzyckiej - Andrzej Sośnierz: Polska nie jest gotowa na 4. falę