Prezes PiS Jarosław Kaczyński oraz były wiceminister sportu, a dziś poseł Łukasz Mejza – są członkami 16-osobowej komisji ds. Petycji. Dla Kaczyńskiego jest to jedyna komisja, której jest członkiem, Mejza zasiada również w Komisji ds. Energii i Aktywów Państwowych. Zmiany w protokołowaniu przesłuchań, procedurze korekty granic gmin czy w elektronicznym postępowaniu upominawczym — to tylko niektóre z tematów, które sejmowa Komisja do spraw Petycji omawiała podczas ostatniego posiedzenia. Bez udziału Kaczyńskiego i Mejzy – co mocno irytuje innych członków komisji.
Zgodnie z regulaminem Sejmu, marszałek może obniżyć uposażenie i dietę posłów za każdy dzień nieusprawiedliwionej nieobecności na posiedzeniu komisji, jeżeli liczba tych nieobecności przekroczyła jedną piątą liczby posiedzeń komisji w miesiącu kalendarzowym. Nie jest jednak jasne, czy Kaczyński i Mejza składają usprawiedliwienia za swoje nieobecności.
Ponadto, członkowie komisji mają obowiązek do prowadzenia przydzielonych im petycji – co wymaga dużo czasu, zaangażowania i pracy. Według członków komisji – Kaczyński i Mejza nie prowadzą żadnych petycji, przez co inni muszą robić to za nich.
Barbara Oliwiecka, posłanka Polski 2050-Trzeciej Drogi, stwierdziła: – Brakuje nam rąk do pracy i nie jest to puste stwierdzenie. Petycji skierowanych do komisji jest obecnie niemal 150, a na rozpatrzenie swoich spraw obywatele czekają miesiącami. Naprawdę panowie Kaczyński i Mejza mogliby wziąć się do roboty.