Zmierzają do radykalnego rozwiązania
Decyzja PKW może kosztować PiS nawet ponad 50 milionów złotych. Tak wyliczył członek komisji Ryszard Kalisz (67 l.). Ostatnią nadzieją Jarosława Kaczyńskiego jest Sąd Najwyższy, ale okazuje się, że jego stanowisko w tej sprawie może nie zostać uznane. Sygnałem świadczącym, że rząd będzie kwestionował status Izby Kontroli było zbojkotowanie przez ministra sprawiedliwości wtorkowego posiedzenia IKNiSP w sprawie stwierdzenia ważności wyborów do PE. - Wszystkie ostatnie działania KO pokazują, że zmierzają do bardzo radykalnego rozwiązania niezgodnego z prawem. To może się skończyć odmową wypłacania pieniędzy dla partii nawet w przypadku korzystnego dla nas wyroku sądu – mówi nam Tobiasz Bocheński (37 l.) z PiS.
Założenie sędziowskiego łańcucha nie czyni sędzią
Są nawet politycy Koalicji Obywatelskiej, którzy już teraz jak Michał Szczerba mówią wprost, że stanowisko Izby nie zostanie uwzględnione. - W rozumieniu prawa europejskiego to nie jest sąd. Potwierdził to TSUE. Jak przyjdę do pana z łańcuchem sędziowskim i powiem, że jestem sędzia to nie znaczy, że naprawdę nim jestem. Ci ludzie nie powinni mieć wypłacanego żadnego wynagrodzenia – uważa Szczerba. Ostatecznie wypłata środków w ramach partyjnej dotacji za kampanijne wydatki i subwencji będzie zależała od od ministra finansów Andrzeja Domańskiego (41 l.) i z pewnością w jeszcze większym stopniu od premiera Donalda Tuska (67 l.).