Joachim Brudziński

i

Autor: ARCHIWUM

Joachim Brudziński: Duda chce wygranej PiS

2013-09-03 4:00

PiS nie weźmie udziału w akcji protestacyjnej Solidarności.

"Super Express": - Jeszcze przed wakacjami PiS i Solidarność zapowiadały szeroko zakrojoną współpracę. Jesienią miało dojść do konsumpcji związku, razem mieliście się pokazać na ulicach. A tu okazuje się, że PiS nie ma zamiaru brać udziału we wrześniowych demonstracjach Solidarności. Związek skończył się na etapie gry wstępnej?

Joachim Brudziński: - Nadal deklarujemy współpracę z Solidarnością w obronie ludzi pracy. I na pewno ta współpraca będzie kontynuowana, ale nie chcielibyśmy jej rozszerzać o dokooptowanie do niej SLD i Leszka Millera. Uważam, że byłoby to bełtanie ludziom w głowach.

- Bełtanie?

- Wrzucanie wszystkich polityków do jednego wora i demonstrowanie przeciwko całej klasie politycznej jest, jak mówi poeta, bełtaniem ludziom błękitu w głowach. Nie wszyscy politycy są źli, klasa polityczna nie jest jednakowa. Ale postulaty związane z walką o prawa pracownicze, inicjatywy legislacyjne nadal są polem naszej współpracy z Solidarnością.

- Czyli powodem wycofania się PiS ze wspólnych demonstracji jest udział SLD oraz to, że obiektem krytyki będzie parlament, razem z wami, a nie Kancelaria Premiera?

- Nie czujemy się partnerami dla Millera, dla Palikota, dla Tuska i Platformy, żeby razem z nimi być okupowanymi przez związkowców. Uważamy, że jesteśmy partnerem dla strony społecznej, a nie złym ludem, który trzeba zamykać w Sejmie. Uczciwie powiedzieliśmy przewodniczącemu Dudzie, że to zły pomysł.

- Co na to odpowiedział?

- Że musi się też wsłuchiwać w głos przewodniczącego OPZZ i innych central, a one chciały zaprosić Millera. Podobno ma być też Joanna Senyszyn. Nam z nimi nie po drodze. Nie zapowiadaliśmy kar dla członków PiS, którzy zdecydują się na udział w marszu, ale nie ma też zgody na eksponowanie w nim symboli czy sztandarów partyjnych. Zresztą organizatorzy nie przewidują wystąpień polityków.

- Są głosy, że może to jest jeden z powodów, dla którego nie bierzecie udziału.

- Nie, Jarosław Kaczyński nie ma zamiaru razem z Millerem śpiewać "Murów" Kaczmarskiego. To nie Sejm jest dziś przyczyną zła, ale Kancelaria Premiera. Pojawił się nawet pomysł, że my dostaniemy specjalne plakietki, z których będzie wynikało, że my jesteśmy trochę lepsi od tamtych złych. To już całkiem kabaret. Dlatego szanując własną autonomię i autonomię związkowców, mówimy, że razem z SLD maszerować nie będziemy. Oczywiście ludzie mają już dosyć tego, co w Polsce się dzieje, ale kanalizacja tych emocji w kierunku całej klasy politycznej to aberracja.

- A może Piotr Duda dobrze wie, co robi, i chce ze związkowcami protestować również przeciw wam?

- Jestem po rozmowie z przewodniczącym Dudą i nie mam powodów mu nie wierzyć, gdy mówił, że zależy mu na tym, by PiS wygrało wybory i przejęło władzę.