Przemówienie Jarosława Kaczyńskiego w dniu obchodów katastrofy smoleńskiej
Kaczyński podkreślił, że od momentu tragedii smoleńskiej minęło dokładnie 13 lat i 6 dni. Jak mówił, to długi okres w życiu człowieka, "ale to także okres, który ma znaczenie już także w wymiarze historycznym, to czas, w którym często zmienia się obraz świata, bieg historii, historia staje lub rusza z miejsca". - Tego rodzaju wydarzenia miały też miejsce w ciągu tych ostatnich 13 lat. Spójrzmy na ten okres z punktu widzenia tej tragedii, która tak bardzo wstrząsnęła Polską, szczególnie tą patriotyczną Polską - powiedział. Przyznał, że wiele było kłamstw wokół tragedii smoleńskiej: - Zaczęło się od kłamstw, kłamstw pierwszych dni, pierwszych godzin - cztery lądowania, generał, który pod wpływem alkoholu wpływał na decyzje o lądowaniu, jakiś strach pilotów, to już nieco później, przed - jak się można było domyślić - prezydentem, który zabije, jeśli nie wylądują. I tak dalej. Pojawiały się te różne wiadomości, choćby kłótnia na lotnisku. Rzekoma kłótnia, bo oczywiście wszystkie te opowieści były całkowicie nieprawdziwe i z czasem zostały zdezawuowane - wskazywał prezes PiS.
Jak mówił, doszło do tego, że "po krótkim okresie zjednoczenia, żalu, autentycznej żałoby, przyszedł czas nienawiści, coś w tych okolicznościach całkowicie sprzecznego z całą polską tradycją". "Tego do dziś jeszcze nie potrafimy wyjaśnić, ale to powinni wyjaśnić historycy" - dodał. zaznaczył, że w przyszłym roku może być inaczej: - Mam nadzieję, że za rok, jeśli się tutaj spotkamy - w co wierzę - będzie można powiedzieć już nieporównanie więcej. Nie dlatego, żeby dziś było tak, że my nie wiemy, co się stało. Bo każdy rozsądny człowiek wie. Opowieść drugiej strony jest z punktu widzenia innych okoliczności absurdalna i niemożliwa do przyjęcia dla nikogo rozsądnego. Tylko zła wola może w tym kierunku prowadzić, albo coś innego, co dziś w Polsce ma bardzo szeroki zasięg. To jest życie w informacyjnych bańkach i tak zwane "myślenie tunelowe"- powiedział Jarosław Kaczyński.
Podkreślił, że takich ludzi jest dzisiaj w Polsce wielu. - Ale ciągle wierzę, że wielu z nich można przekonać, że mogą zmienić zdanie, i to też jest nasze zadanie, by ci, którzy dotąd uwierzyć nie chcieli, którzy nie chcą uwierzyć nawet w czasie wojny na Ukrainie, widząc te wszystkie zbrodnie, jednak zmienią zdanie i uwierzą - mówił prezes PiS.
Podczas przemówienia prezes PiS przypomniał, że w ciągu 13 lat od katastrofy w Smoleńsku podejmowane były próby wyjaśnienia jej przyczyn. Kaczyński w tym kontekście dziękował wiceprezesowi PiS, szefowi tzw. podkomisji smoleńskiej Antoniemu Macierewiczowi "za żelazną wolę, za upór, za to, że się nie cofał" mimo upływu lat. Jak podkreślał szef PiS, "front walki z prawdą był potężny w Polsce, dominował, ale był potężny także poza Polską, także w tych miejscach, co do których niektórzy mieli nadzieję, że stamtąd coś uzyskają". - Świat chciał zapomnieć, chciał uwierzyć i po dziś dzień jeszcze wierzy w te bzdurne opowieści - dodał i jako ich przykłady wymienił m.in. cztery podejścia do lądowania czy nieodpowiedzialne zachowanie załogi.
Kaczyński odniósł się też do kwestii złożenia zawiadomienie o prawdopodobieństwie popełnienia przestępstwa ws. prezydenta: - Za chwilę zostanie złożone zawiadomienie o prawdopodobieństwie popełnienia przestępstwa z art. 134 Kodeksu karnego, przestępstwa zamordowania Prezydenta RP - mówił prezes PiS. - Polskie organy śledcze prowadzą śledztwo odnoszące się do katastrofy i przyczyn, ale takiego śledztwa ciągle nie prowadzą. Mam nadzieję i wyrażam ją w tym miejscu, że podejmą tą sprawę, że się nie cofną, że znajdą się odważni prokuratorzy, bo dziś, by podejmować te sprawy, ciągle trzeba odwagi, że się znajdą i z góry za tę odwagę dziękuję - stwierdził.