Jarosław Kaczyński wielokrotnie wzruszająco wspominał swoją matkę. "Była dla swoich najbliższych, dla mojego Brata i dla mnie, nauczycielem i podporą. Pozostała nią mimo bardzo ciężkiej choroby, także w ostatnim okresie życia, po smoleńskiej tragedii. Pozostawiła po sobie najlepszą pamięć i niemożliwą do zapełnienia pustkę" - tak pisał o Jadwidze Kaczyńskiej prezes PiS na łamach tygodnika "Sieci" (WIĘCEJ TUTAJ). Z kolei w ostatnią rocznicę śmierci matki wicepremier podkreślił jej związki ze Stachowicami, skąd pochodziła Jadwiga Kaczyńska. - To było dla niej zawsze bardzo, bardzo ważne miejsce, miejsce, o którym niezwykle często opowiadała mojemu śp. bratu i mnie, od dzieciństwa. Czasem mieliśmy wrażenie, że sami tutaj mieszkaliśmy - mówił Jarosław Kaczyński w kościele po mszy świętej.
Jarosław Kaczyński dostał prezent na dzień dziecka
Z matką Jarosław Kaczyński ma też lżejsze wspomnienia, które potrafią rozbawić do łez. Jedno z nich przypomniał na Twitterze internauta. Pochodzi ono z czasów rządów tzw. pierwszego PiS (lata 2005-2007). Kaczyński spotkał się wówczas z młodzieżą. Opowiedział m.in. o kłopotliwym prezencie, który dostał od matki na dzień dziecka. Dla takiego zatwardziałego antykomunisty podarunek musiał być zaskoczeniem. - Dostałem na dzień dziecka, tak troszkę żartem… Bo ja nie byłem już wtedy dzieckiem tylko miałem już 21 lat (…) Kończyłem już studia, bo wtedy wszystko szło szybciej i mama mi kupiła książkę Lenina, jest polonistką, i wpisała taki żartobliwy wierszyk do środka. "Z Leninem żyj, z Leninem śpij, z Leninem zbieraj kwiatki, z Leninem coś tam jeszcze, życzenia te od matki" To był chyba ostatni prezent - wspomniał wyraźnie rozbawiony Jarosław Kaczyński.