82-letni polityk ciągle nie ma dość walki o władzę i głosy wyborców. Mimo, że ostatnie wybory mogły być potężnym ciosem dla Janusza Korwin-Mikkego, to duchowy ojciec ruchu wolnościowego zapowiedział już start w kolejnych. W wyborach samorządowych będzie walczył o prezydenturę w stolicy. Chce by miasto było bardziej przyjazne kierowcom. - Do tej pory włodarze miasta niszczyli ruch samochodowy, a ja chcę go przywrócić. Samochód ma być głównym środkiem transportu. Dlatego przywrócę parkingi i wywalę te okropne słupki. W Ameryce ostatni tramwaj zlikwidowano prawie sto lat temu. Musimy mieć nowoczesne miasto oparte o szybki ruch. Samochody, hulajnogi , rowery. Szybko, szybko, szybko… Coś się musi dziać - tłumaczy polityk. Janusz Korwin-Mikke pytany o Przemysława Wiplera z Konfederacji szybko ucina temat. - Wipler? A co mi tam Wipler. Mój cel to pokonanie Rafała Trzaskowskiego i nie interesuję się resztą - twierdzi Korwin.
Zapytaliśmy rzeczniczkę Konfederacji Ewę Zajączkowską Hernik jak ocenia plany Janusza Korwin-Mikkego. -Myślę, że to już jest czas na jego emeryturę polityczną. Jest oczywiście miejsce dla twórczości, dla publicystyki prezesa, ale polityka to co innego. Mi się marzy, żeby pan Janusz był mentorem ruchu wolnościowego do końca swoich dni - deklaruje rzeczniczka Konfederacji.