"Super Express": - Pańscy koledzy z koalicji Zjednoczona Prawica z trudem wypowiadają się na temat posła Łukasza Zbonikowskiego. Badanie wykonane w Pracowni Biologii i Genetyki Sądowej Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego potwierdziło, że zdradził swoją żonę. Co w takiej sytuacji powinien zrobić PiS?
Jacek Żalek: - Nie jestem członkiem PiS. Nie będę się wypowiadał na temat tego, co powinien zrobić PiS.
- Ale Polska Razem jest członkiem koalicji Zjednoczona Prawica, do której należy również PiS.
- To jest kwestia sumienia każdego z posłów. To będzie decyzja pana posła Łukasza Zbonikowskiego. Nie prowadzimy polityki wyznaniowej. Każdy ponosi odpowiedzialność za własne czyny.
- PiS promuje wartości chrześcijańskie. Wyborcom, którzy reprezentują te same wartości co PiS, może nie spodobać się zachowanie posła Łukasza Zbonikowskiego.
- To, że ktoś coś promuje i przy tym wyznacza sobie ambitne cele, to nie znaczy, że nie zdajemy sobie sprawy, że to są trudne cele do realizacji. Okazuje się, że wielu ma z tym problem. Wartości, o których pan mówił, podkreślają, że kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamieniem. Można tylko ubolewać, że nawet posłowie ulegają słabościom - tak jak wszyscy inni ludzie.
- Taka afera może przyczynić się do tego, że obozowi rządzącemu spadnie poparcie w sondażach oraz zachwieje wizerunkiem PiS jako partii, która na pierwszym miejscu stawia rodzinę.
- Na pewno nie zachwieje. Czym innym jest przekonanie o słuszności pewnych wartości, a czym innym jest to, że nie wszyscy potrafią wytrwać. To nie znaczy, że Kościół nie jest dla ludzi grzesznych. Nawet jak prześledzimy historię apostołów, to każdy z nich wielokrotnie upadał. Rolą Kościoła jest umacnianie w wierze, żeby podawać rękę ludziom grzesznym. Jeżeli ktoś upadnie albo się potknie, to nie oznacza, że jest wykluczony ze wspólnoty Kościoła. Wręcz przeciwnie. Jeżeli dana osoba chce zostać w Kościele, wyznaje swoje grzechy w trakcie spowiedzi i przyznaje się do winy. To jest szansa na odkupienie swoich win.
- Czy tak postąpi poseł Łukasz Zbonikowski?
- Tego nie wiem. Może uda mu się uzyskać zaufanie małżonki. Mam nadzieję, że tak. Najważniejsze jest, żeby stworzyć warunki do przyznania się do błędu. Trzeba wyciągnąć konsekwencje z danego czynu i unikać błędu, który się popełniło. Nie można ranić swoich najbliższych. Nie powinno się doprowadzać do rozbicia swojej najbliższej rodziny. Ciężkie przypadki zdarzają się każdemu. Ważne, żeby była droga powrotu. Przecież coś połączyło małżeństwo Zbonikowskich. Miejmy nadzieję, że to była miłość. Nie z takich wypadków ludzie wychodzili i byli w stanie odzyskać miłość i odbudować rodzinę. Życzę posłowi Zbonikowskiemu, żeby jego wypadek stał się tajemnicą poliszynela. Publicznie obnażono jego potknięcie i to jest dla niego największą karą. Przeciętny Kowalski nie jest narażony na takie konsekwencje, że jego słabości są ujawniane opinii publicznej. Życzę panu posłowi Łukaszowi Zbonikowskiemu, żeby stanął w prawdzie.
Zobacz: Janusz Korwin-Mikke: Wyjąć grabie z grabul