"Super Express": - Podobno już w tym tygodniu może pan zostać wyrzucony z Platformy?
Jacek Żalek: - Premier przede wszystkim odpowiedzialny jest za rząd, a z tej perspektywy powinien skoncentrować się na zmianie nieudolnych ministrów, a nie na wykluczaniu posłów, którzy domagają się realizacji programu i obietnic wyborczych.
- Chodzi tym razem o OFE?
- Nie tylko, ale Platforma nigdy nie miała w programie demontażu OFE. Przecież nie obiecywaliśmy Polakom, że zrobimy zamach na ich emerytury! Miały być jednomandatowe okręgi wyborcze, niższe podatki, ułatwianie życia przedsiębiorcom. Tymczasem premier stał się socjaldemokratą. Donald Tusk zachowuje się niestety tak, jakby za wszelką cenę chciał utrzymać władzę.
- To znaczy?
- Dziś mówi swoim wyborcom: przepraszam, ale utrzymanie władzy jest dla mnie ważniejsze niż program wyborczy i zaufanie, którym mnie obdarzyliście. Oddamy wasze emerytury, żeby nie oddać władzy. Program partii nie powinien się jednak zmieniać tylko dlatego, że nie potrafiliśmy go zrealizować.
- PO stała kiedyś murem za OFE. Dziś premier Tusk i minister Rostowski mogli zmienić zdanie.
- Ta zmiana to zabranie realnych pieniędzy Polakom z funduszy emerytalnych i zastąpienie ich obietnicami polityków. Ile one są warte, Polacy zdążyli się już przekonać.
- Jacek Rostowski zadeklarował wprost, że wybrałby ZUS.
- Ministrowi Rostowskiemu łatwo deklarować, bo on o swoją emeryturę może być spokojny. Zadba o nią rząd brytyjski. Robiąc zmiany w OFE, chce tak naprawdę zmniejszyć dług publiczny, ale przecież to wcale nie poprawi sytuacji ekonomicznej! To nieodpowiedzialne działanie mające na celu łatanie dziury budżetowej. Obnaża nieudolność rządzących, którzy sięgają po pieniądze polskich emerytów. Aż sześciu lat rząd potrzebował, by dostrzec, że ZUS jest taki dobry, a OFE takie złe.
- Premiera i rząd za działania w sprawie OFE bardzo ostro skrytykował były premier Jerzy Buzek. Powiedział, że szkodzą gospodarce. Premier Tusk wyrzuci bądź zawiesi za to Jerzego Buzka z partii? Czy potraktuje go łagodniej niż pana i posła Gowina?
- Sądzę, że dzisiaj nie stać premiera na zawieszenie Jerzego Buzka. Tusk zrobi inwentaryzację wypowiedzi i powie coś w stylu, że "krytyka w demokracji jest potrzebna i rozumie emocje wokół OFE". Niestety, taki unik potwierdzi tylko, że w Platformie brakuje kultury dialogu. Jerzy Buzek zaś ma całkowitą rację i chciałbym, żeby premier Tusk współpracował ze wszystkimi swoimi posłami.
- Premier Tusk i minister Rostowski na razie powtarzają, że OFE to był błąd i ludzi "wmanewrowano", oszukano w tej sprawie.
- Jeżeli chcą być konsekwentni, i to, co mówią, jest prawdą, to powinni postawić za OFE przed Trybunałem Stanu profesorów Buzka, Balcerowicza i Hausnera. Skoro narazili miliony Polaków na olbrzymie ryzyko? Przecież z dużo błahszego powodu postawiono zarzuty Jarosławowi Kaczyńskiemu i Ziobrze. Oczywiście tego nie zrobią, bo szukają pieniędzy, a nie systemowych rozwiązań problemu emerytur.
- Donald Tusk po wygranych wyborach w partii mówił o pojednaniu z panem i posłem Gowinem. Nie brzmi pan jak osoba dotknięta pojednaniem...
- Platforma chce z nami rozmawiać, odbierając głos i zawieszając w prawach członka? To łamanie demokratycznego charakteru mandatu posła. Dowodzi też desperacji PO i daje sygnał innym posłom, żeby siedzieli cicho.
- Donald Tusk to zły premier?
- Z polityka, który deklarował, że przestrzega zasad, stał się kimś, dla kogo przy zatrudnianiu ważne są nie kompetencje zawodowe, ale rekomendacje partyjne. Tusk, krytykując słynnego "pisiora", obnażył cynizm i arogancję władzy. To jest najgorszy rodzaj kapitalizmu politycznego, kiedy protekcja polityczna decyduje o pełnieniu funkcji publicznej.
- Dopiero teraz pan to krytykuje, a przez tyle lat...
- Mówiłem o tym od dawna i jako poseł zapłaciłem za to wysoką cenę w poprzedniej kadencji Sejmu, za karę startując w wyborach z 27. miejsca na liście wyborczej. Donald Tusk przeszedł niestety znaczącą ewolucję: od człowieka, który w opozycji walczył z korupcją i nepotyzmem, do człowieka, który u władzy chroni swoich ludzi. Platforma wraca do praktyk, które odrzucała przy aferze Rywina. Łamie standardy, których przyrzekała przestrzegać!
- Czy to dotyczy również standardów w partii i martwych dusz w jej szeregach?
- Niestety, tak. Dziś, żeby zrobić karierę w administracji publicznej, trzeba mieć partyjną rekomendację. To powoduje, że rządzący mają władzę nad pracownikami i mogą im wydać dyspozycję o zapisywaniu się do partii. To właśnie skutek słynnego pompowania kół. Pracownicy dzięki zapisaniu się do partii władzy mogą zachować pracę w administracji lub zdobyć awans. Choć wcale nie identyfikują się z ugrupowaniem i jego programem, ale z układem interesów, który za nim stoi.
- Liczy pan jeszcze na jakąkolwiek współpracę z Tuskiem?
- Po deklaracji premiera o współpracy zostałem zawieszony. To ewidentna próba zamknięcia mi ust.
- Z pańskich słów wynika, że raczej pan nie liczy na współpracę, tylko wyrzucenie.
- Jeśli problemy deficytu budżetowego, OFE czy zapaści w służbie zdrowia oraz kompromitacji w edukacji da się rozwiązać dzięki wyrzucaniu z partii tych, którzy domagają się koniecznych zmian, to proszę bardzo, mogę być pierwszy.
- Co po ewentualnym wyrzuceniu z PO? Jakaś nowa prawica?
- Poza tą partią też jest życie polityczne.
- Jest. W PiS lub SLD.
- Z każdym, komu zależy na Polsce. Niestety, obecny rząd boi się, że zostanie rozliczony przez opozycję. Dlatego za wszelką cenę będą trwać u władzy. Nawet za cenę sojuszu z SLD. Zapominając, że wcześniej rozliczą nas wyborcy.
Jacek Żalek
Poseł Platformy Obywatelskiej