Internauci zarzucili Gersdorf kłamstwo. Jej tłumaczenie na temat świeczki jest KURIOZALNE

2017-11-30 10:30

W toku burzliwych prac nad projektem ustawy o Sądzie Najwyższym jego prezes, Małgorzata Gersdorf poinformowała, że nigdy nie chodziła na demonstracje w obronie wolności sądów ze świeczką w ręku. Internauci zareagowali błyskawicznie i zaczęli publikować w sieci jej zdjęcie z lipcowych protestów, gdzie na tzw. "Łańcuchu światła" stała ze świeczką w ręce. W czwartkowej porannej rozmowie z Radiu ZET Gersdorf postanowiła się wytłumaczyć z zaistaniałej sytuacji. Jak stwierdziła, dostała świeczkę od kogoś, dodając: - Było ciemno, to ją wzięłam.    

Na środowym posiedzeniu sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka doradczyni prezydenta, Zofia Romaszewska mówiła, że sędziowie Sądu Najwyższego nie powinni brać udziału w demonstracjach opozycji. Jak mówiła: - Świeczki, z którymi występowali, są wysoce nie na miejscu. To powinno w moim przekonaniu po prostu usuwać z zawodu. Na zarzuty te odpowiedziała prezes Sądu Najwyższego, która stanowczo stwierdziła: - Sędziowie Sądu Najwyższego nie chodzili z żadnymi świeczkami i ja też. Nigdy nie byłam politykiem. Bronię niezależności sądów i sądownictwa.

Internauci błyskawicznie postanowili więc przypomnieć lipcowe wydarzenia, udokumentowane fotograficznie:

 

 

 

Zapytana o to przez Konrada Piaseckiego, Gersdorf odpowiedziała: - Oczywiście byłam przed SN kiedy odbywała się demonstracja i wszyscy o tym wiedzą, wszyscy to widzieli. Miałem święcę bo wszyscy mieli, dostałam tę świecę. Poszłam podziękować wszystkim obywatelom którzy wspierali SN i sądy w ich walce o niezależność i niezawisłość sędziowską. Nie poszłam demonstrować, nie chodziłam ponieważ bałam się zawsze że w tych demonstracjach będą uczestniczyć także politycy, a tego bym nie chciała. Ja nie chodziłam z żadnymi świeczkami tylko byłam, weszłam tam podziękować. Gdy dziennikarz dodał, że jednak stała ze świeczką prezes SN dodała: -  Jest pan złośliwy. Poszłam podziękować. Dostałam tę świeczkę od organizatorów. Było ciemno no to ją wzięłam. To nie jest tak że chodziłam i demonstrowałam z tymi świecami.

Gersdorf odniosła się też do wpisu rzeczniczki PiS, Beaty Mazurek, która napisała:

 

 

Według Gersdorf: - Ja rozumiem, że to są słowa Mazurek, ona dezawuuje mnie stale i ciągle. Nie wiem, jaki jest cel tych internautów (którzy publikowali wczoraj zdjęcia I prezes SN z manifestacji - red.), prawdopodobnie taki, że już powinnam odejść, bo jestem stara. Odniosła się również do zarzutów o jej rzekomej "sklerozie", mówiąc: -  Zastanowię się, co z tym zrobić. Czy ja mam taką zaawansowaną sklerozę? Dopiero co poddawałam się badaniom lekarskim.

Zobacz także: Gersdorf nie, dublerzy tak