Hubert Biskupski: Pacjenci ofiarą wojny lekarze - rząd

2012-01-02 7:59

Resztki serpentyn i konfetti z sylwestrowych imprez zostały już zapewne sprzątnięte. Po szaleńczej nocy czas więc wracać do rzeczywistości, która, niestety, nie ma już smaku szampana, choćby nawet radzieckiego. Nowy rok powitał nas protestem lekarzy.

Medycy skupieni w Porozumieniu Zielonogórskim i Ogólnopolskim Związku Zawodowym Lekarzy (łącznie niemal 50 tys. osób) postanowili zawalczyć z rządem, protestując przeciwko nowym przepisom ustawy refundacyjnej. Rozumiem niezadowolenie lekarzy, którzy dbają o własne interesy i o własne kieszenie. Każdy ma prawo walczyć o swój portfel. Nie rozumiem jednak, i w żaden sposób nie mogę zaakceptować faktu, że lekarze stawiając na recepcie stempel "Refundacja do decyzji NFZ", w rzeczywistości walczą nie z rządem, ale z pacjentami. Bo rząd ma w nosie to, czy chory na cukrzycę bądź astmę będzie mógł swój lek wykupić i ile za niego zapłaci. Obawiam się, że pacjent zostanie sam ze swoim problemem.

Protest polegający na szantażowaniu rządu chorymi i wykorzystywaniu ich do walki o własne interesy jest działaniem wyjątkowo nieetycznym. Powiem więcej, jest wyjątkową niegodziwością ze strony lekarzy.

Na temat etyczności takiego postępowania chcieliśmy porozmawiać z Krzysztofem Bukielem, szefem OZZL. Nie zgodził się. W jednej z telewizji informacyjnych niezadowolonym z protestu pacjentom polecił, by poszli protestować pod gmach Kancelarii Premiera albo Ministerstwo Zdrowia. Trzeba być wyjątkowo podłym albo ograniczonym intelektualnie, by przerażonym i zagubionym ludziom składać takie propozycje.