Tomasz Kalita i Anna Kalita byli parą przez wiele lat. Poznali się, gdy on był rzecznikiem SLD, a ona z racji tego, że jest dziennikarką często do niego dzwoniła. Prosiła o komentarze do sytuacji politycznej. Niby nic, zwykłe kontakty zawodowe. Aż tu nagle w czasie jeden z imprez organizowanej przez Sojusz, coś między nimi zaiskrzyło. I tak zostali parą. Ale dopiero w zeszłym roku zdecydowali się na ślub. Oświadczyny nie były jednak tradycyjne, bo to ona - Anna, oświadczyła się Tomaszowi Kalicie. O oświadczynach Anna Kalita opowiedziała w wywiadzie dla "Super Expressu": - Oświadczyłam się na sali pooperacyjnej, po decydującym zabiegu. Z całego serca pragnęłam go poślubić, więc widząc go na szpitalnym łóżku, wreszcie zadałam, mimo takich a nie innych okoliczności, najważniejsze pytanie: czy zostanie moim mężem? Nie było wielkiej oprawy, tylko chęć bycia razem, bycia mężem i żoną do końca. Tak po prostu - mówiła.
Jak podkreślała choroba ukochanego pokazała, że nie ma na co czekać, nie ma po co przekładać podejmowania najważniejszych decyzji w życiu. Kalita zgodził się, by zostać mężem ukochanej. Ale jako mężczyzny postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i po kilku tygodniach od oświadczyn Anny, kupił pierścionek i kwiaty.
Ślub Tomasza Kality i Anny
Ślub zaplanowali na październik, to był ich dzień. Ona w pięknej, delikatnej białej sukni przewiązanej wstążką, on w eleganckim garniturze. Wpatrzeni w siebie przysięgali sobie, że uczynią wszystko, aby ich małżeństwo było zgodne, szczęśliwe i trwałe. Ślub Anny i Tomasza Kality odbył się w Warszawie w Urzędnik Stanu Cywilnego na Wilanowie. I chociaż nie wzięli ślubu w kościele, to wypełnił słowa małżeńskiej przysięgi: i że cię nie opuszczę, aż do śmierci.
Zobacz: Żona Tomasza Kality o ostatnich dniach męża: Patrzę jak najukochańsza osoba w życiu cierpi