Express Biedrzyckiej

Hermeliński: Minister finansów postępuje zgodnie z prawem

2025-01-13 12:30

Wojciech Hermeliński, były przewodniczący PKW, sędzia TK w stanie spoczynku: - Uważam, że w zaistniałej sytuacji i w świetle tej nieszczęsnej uchwały postępuje on zgodnie z prawem. Po pierwsze zwrócił się o wyjaśnienie istoty tej uchwały, której paragrafy są wzajemnie sprzeczne – z jednej strony decyzja o wypłacie dotacji dla komitetu wyborczego PiS, a z drugiej PKW się wyraźnie dystansuje od Izby nazywanej sądem, a która w rzeczywistości sądem nie jest. Nie dziwię się więc ministrowi.

Super Express: Politycy PiS straszy ministra finansów Andrzeja Domańskiego, że odpowie karnie za to, że do tej pory nie wypłacił im pieniędzy. Pana zdaniem rzeczywiście ma się czego obawiać?

Wojciech Hermeliński: Po pierwsze, jeśli chodzi o te groźby, to byłbym ostrożny na miejscu osób, które straszą ministra. W kodeksie karnym istnieje bowiem art. 224, który mówi, że kto przemocą lub groźbą prawną wpływa na czynności urzędnika organu administracji państwowej podlega karze. Więc tutaj trzeba by zachować ostrożność, bo według mnie to są ewidentne groźby w stosunku do ministra. Uważam, że w zaistniałej sytuacji i w świetle tej nieszczęsnej uchwały postępuje on zgodnie z prawem. Po pierwsze zwrócił się o wyjaśnienie istoty tej uchwały, której paragrafy są wzajemnie sprzeczne – z jednej strony decyzja o wypłacie dotacji dla komitetu wyborczego PiS, a z drugiej PKW się wyraźnie dystansuje od Izby nazywanej sądem, a która w rzeczywistości sądem nie jest. Nie dziwię się więc ministrowi.

- Przewodniczący Marciniak zmienia jednak stanowisko i mówi, że wszystko jest jasne i nie ma o czym dyskutować.

- Gdyby było jasne, to nie byłby potrzebny paragraf drugi. To właśnie on tę niejasność wprowadza. W moim przekonaniu minister nie naraża się na żadną odpowiedzialność karną, bo skoro pilnuje państwowych funduszy, to nie może ich wydawać w oparciu o jakąś uchwałę, która jest niejasna. (…) Izba Kontroli Nadzwyczajnej nie funkcjonuje w oparciu o konstytucję. Minister podejmuje działania zmierzające do wyjaśnienia oraz uzyskania jasności i pewnej podstawy do tego czy może te pieniądze wypłacić czy też nie. Przewodniczący PKW twierdzi co prawda, że minister nie ma żadnych podstaw do badania tej sprawy, ale na tej zasadzie to ja mógłbym wziąć jakiś kawałek papieru, długopis i napisać uchwałę, że trzeba wypłacić pieniądze. No i co? Minister miałby to zrobić? Sytuacja jest wyjątkowa i wszyscy widzą, że ta uchwała jest ze sobą niespójna i dlatego istnieją te podstawowe i jak najbardziej uzasadnione wątpliwości ministra.

- Wątpliwości dotyczą także sposobu wyjścia z całej tej sytuacji. Andrzej Domański prosi o opinię całą PKW, w jej imieniu i bez konsultacji odpowiada przewodniczący Sylwester Marciniak. Dziwi pana lub niepokoi jego postawa?

- Dobrze go znam, współpracowaliśmy przez 5 lat kiedy miałem zaszczyt być przewodniczącym PKW do 2019 r. To jest dobry sędzia, ceniłem go i cenię, ale w tej sytuacji rzeczywiście jego stanowisko jest trochę dziwne, począwszy od przewidzianego wyłącznie dla kwestii technicznych „trybu obiegowego”, w którym przyjęto tę uchwałę. Plus ta nagła odpowiedź na pismo ministra, który zaadresował je do wszystkich członków PKW. Zdaje się, że w tym tygodniu odbędzie się posiedzenie Komisji, więc mam nadzieję, że uda się wprowadzić do programu punkt przewidujący odpowiedź na pismo pana ministra. (…)

- Przewodniczący Marciniak domaga się podania podstawy prawnej, na jakiej minister prosi o wykładnię uchwały.

- To też jest trochę zadziwiające, bo tej podstawy nie trzeba daleko szukać. Jest na wyciągnięcie ręki, tzn. w preambule konstytucji, która jest jej integralną częścią. Tam jest mowa o współdziałaniu władz, więc to chyba wystarczająca przesłanka do tego żeby udzielić odpowiedzi na pismo ministra. Tym bardziej, że on jest bardzo konkretny i wyłuszczył swoje wątpliwości na kilku stronach. One nie są błahe, tylko dotyczą istoty sprawy. Minister naraża się na odpowiedzialność karną, bo jeśli wypłaci pieniądze, to zostanie uderzony art. 231 kk o przekroczeniu uprawnień, a jeśli nie wypłaci, to zastosowanie będzie miał ten sam przepis. Bo nie dopełni swoich obowiązków.

- Czyli właściwie nie ma dobrego wyjścia i co zrobi będzie źle?

- Tak, więc nie dziwię się, że chce mieć jasność co ma zrobić. W świetle tej tzw. uchwały, bo inaczej tego nie mogę nazwać, przy takim jej brzmieniu, minister nie wie. I wcale się nie dziwię, że chce wiedzieć.

- Czy PKW w ogóle wykonuje w tej chwili swoje ustawowe obowiązki czy raczej się od nich uchyla?

- Nie mogę powiedzieć, że ich nie wykonuje, bo jednak podejmuje uchwały. Co prawda zmieniła swoje stanowisko o 180 stopni, ale obowiązki wykonuje. Choć w taki sposób, że mnie to trochę zadziwia. W moim przekonaniu ta pierwsza, sierpniowa uchwała, która odrzucała sprawozdanie finansowe komitetu wyborczego PiS była słuszna. Przedstawiono w niej sześć wątków, które stały się podstawą do takiej decyzji i one wszystkie mówiły o przysporzeniu sobie przez komitet pewnych wartości majątkowych o charakterze niematerialnym. Mowa była o piknikach, drukiem plakatów…

- ...spotem z udziałem Zbigniewa Ziobry…

- ...i spacerem z kijkami pani minister Emilewicz. To wszystko przysparzało korzyści komitetowi PiS.

- Pytanie co dalej. Czy jako obywatele mamy powody mieć obawy, że coś nie tak będzie z tegorocznym procesem wyborczym. Istnieje jakieś zagrożenie dla normalnego przeprowadzenia wyborów prezydenckich?

- Pierwsza kwestia dotyczy pytań o sfałszowanie wyborów. Uważam, że takiego niebezpieczeństwa nie było przy poprzednich wyborach, prezydenckich, parlamentarnych czy samorządowych, i nie ma go teraz. Jeśli przyjrzymy się kodeksowi wyborczemu, wszystkim „bezpiecznikom” w nim zawartym, mężom zaufania, komisjom obwodowym składającym się z patrzących sobie wzajemnie na ręce przedstawicieli różnych komitetów, to nie miałbym żadnych obaw ws. ewentualnych nadużyć. Natomiast mamy kwestię całej procedury związaną z tą nieszczęsną Izbą Kontroli Nadzwyczajnej i rozpatrywanymi przez nią skargami. (…) Nie widzę tu żadnego rozwiązania, bo rozmowy z panią Manowską chyba do niczego nie doprowadzą. Szkoda czasu na przygotowania do takich rozmów. Zresztą pewnie i tak do nich nie dojdzie. (…) Jest jednak art. 131 konstytucji, który przewiduje możliwość przejęcia uprawnień prezydenta przez marszałka Sejmu. m.in. w sytuacji kiedy będzie stwierdzona nieważność wyborów, albo kiedy zaistnieje jakaś inna okoliczność uniemożliwiająca objęcie fotela prezydenta. Wtedy parlament przedstawia nowelę o Sądzie Najwyższym, która przekaże uprawnienia wyborcze z Izby Kontroli do Izby Pracy czy Cywilnej, marszałek ją podpisze, wejdzie w życie i nowa Izba orzeknie. Być może trzeba to będzie wykorzystać.

Rozmawiała Kamila Biedrzycka

Sedno sprawy
M.JAKUBIAK: Polska to dla mnie dużo więcej niż napis na dropsie. Prezydent i premier przegięli. SEDNO SPRAWY