Ale znam trochę internautów i wiem, że za chwilę stron wyśmiewających prezydenta będzie więcej niż serwisów o odchudzaniu, a ABW zabraknie magazynów do przechowywania zamieszanych w sprawę znieważania głowy państwa komputerów.
Gdybym był zwolennikiem spiskowych teorii, sądziłbym, że nic nie dzieje się przypadkowo. Że ktoś bardzo wpływowy postanowił położyć kres popularności Bronisława Komorowskiego, który przoduje w rankingach zaufania.
Nie węszę jednak wszędzie spisków, więc uznaję, że to po prostu była głupota.
I wcale nie jestem odważny. Dokładnie sprawdziłem: ABW nie jest Prezydentem RP, (za obrazę którego art. 135 kodeksu karnego przewiduje karę do 3 lat więzienia), nie jest organem konstytucyjnym (art. 226 k.k., do 2 lat więzienia), nie jest również przedmiotem kultu religijnego (196 k.k., do 2 lat więzienia). Gdyby jednak Agencja znalazła na mnie jakiś paragraf, to informuję, że jutro o 6.00 nie ma mnie w domu.