Po wyroku Kaja Godek bez maseczki świętowała pod siedzibą Trybunału Konstytucyjnego. Prawicowi koledzy podrzucali antyaborcyjną działaczkę go góry, a ta piszczała z przerażania i radości jednocześnie (CZYTAJ TU). Niestety akcje i poglądy Godek nie wszystkim się podobają. Aktywistka poskarżyła się na atak "lewackich bandytów". Cała sytuacja musiała być przerażająca. - Wczoraj lewaccy bandyci podeszli pod osiedle, gdzie jest moje mieszkanie. Po 22:00 zaczęli dzwonić domofonem, trzeba było odłożyć zupełnie słuchawkę, żeby dało się spać. Jestem zagrożona - podkreśliła dobitnie Kaja Godek. Jej zdaniem, teraz premier musi jak najszybciej opublikować wyrok Trybunału Konstytucyjnego. To - jak zdaje się sugerować - działaczka tzw. ruchu pro-life wpłynie na jej bezpieczeństwo. - PiS musi opublikować wyrok TK i zamknąć temat, inaczej ośmiela czarny protest do dalszej rozróby - przekonywała Godek.
ZOBACZ TAKŻE: FUJ! Prawnik do Rydzyka: "DU**Ę umyj, bo ŚMIERDZISZ". Było też o GACIACH Terleckiego