„Super Express”: – W najbliższą sobotę partia Jarosława Gowina może opuścić koalicję rządzącą. Ma to związek z dymisją wiceminister Anny Korneckiej, która należy do Porozumienia. Lider wspomnianej partii od roku zapowiada ewentualne wyjście z obozu Zjednoczonej Prawicy. Na razie kończy się na zapowiedziach. Przewiduje pan zmianę w tym zakresie?
Andrzej Morozowski: – Pani redaktor, już tyle razy słyszeliśmy o rzekomym odejściu Gowina z rządu, że nie wierzę w to, iż lider Porozumienia rzeczywiście zamierza opuścić koalicję. Gowin dużo mówi a gdy przychodzi do konkretów, wycofuje się z zapowiedzi rakiem.
– Być może tym razem będzie inaczej?
– Nie wierzę w to.
– Dlaczego? Istnieje ryzyko, że wspomniana dymisja przelała czarę goryczy…
– Być może, ale nie w przypadku Gowina. Co więcej, uważam, że szef Porozumienia przespał szansę na to, aby wyjść z rządu.
– W którym momencie Gowin przespał tę szansę?
– Rok temu, przy okazji wyborów prezydenckich, a właściwie przed wyborami. Wówczas gowinowcy protestowali przeciw wyborom kopertowym. Wtedy był dobry czas na to, aby wyjść z koalicji. Koalicja na pewno by upadła. Taki ruch mógłby zatrząść polską polityką. Wielu polityków patrzyłoby na Gowina jak na bohatera, którzy przeciwstawił się prezesowi PiS i jego pomysłom.
– Wiele osób mówi, że szef Porozumienia powtarza narrację o wyjściu z koalicji, aby zrobić szum dookoła siebie. Może liczy na zainteresowanie ze strony ewentualnego elektoratu?
– Problem w tym, że w sumie nie wiemy, po co Gowin zapowiada ewentualne odejścia. Jego elektoratu nie ma. Właściwie elektorat Gowina to elektorat PiS. Bez PiS Gowin nie istnieje. Takie są fakty.
– Zawsze może się przyłączyć do innej partii lub koła poselskiego.
– Owszem. Jednak nie sądzę, aby to zrobił. Bez PiS Gowin jest politycznie martwy. W zasadzie to już teraz jest skazany na polityczny niebyt. Dziwni mnie jednak pewna rzecz.
– Jaka?
Gowin ma ludzi od tego, aby się buntować, ale nie ma ludzi od tego, by wyjść z rządu.
– Gdyby jednak Jarosław Gowin wyszedł z rządu, gdzie mógłby znaleźć swoje miejscu?
– Na tę chwilę nie widzę go w polityce. Po prostu nie wierzę w to, że Gowin dołącza do jakiejś partii czy koła. Myślę, że jest skończony.
– Wielu tak mówiło, a potem Gowin odradzał się jak feniks z popiołów.
– Tak. Natomiast to czas, gdy Gowin doszedł do ściany. Głową muru nie przebije.
Rozmawiała Sandra Skibniewska