Jarosław Gowin w rozmowie z „Business Insider” przyznał, ze Zjednoczona Prawica może pochwalić się niewątpliwymi sukcesami, jak na przykład program 500 plus. Teraz jednak wiele się zmieniło. - Ale obecna kadencja to już seria szkodliwych dla Polski pomysłów, których nie mogłem zaakceptować. I dlatego storpedowałem m.in. niedemokratyczne wybory kopertowe, zawetowanie unijnego budżetu i podatek medialny – stwierdził. Jednym ze szkodliwych pomysłów ma być podniesienie podatku dla przedsiębiorców, zawarty w Polskim Ładzie. Jarosław Gowin uważa, ze nie tylko oni stracą, ale negatywne zmiany odczują wszyscy Polacy. - W praktyce propozycja PiS-u oznacza blisko 50-procentową podwyżkę podatku dla ogromnej rzeszy przedsiębiorców. To zagraża istnieniu wielu firm. Uruchomi też kolejny impuls inflacyjny. Mówiąc wprost: tak drastyczna podwyżka podatków musi skończyć się szalejącą drożyzną – powiedział. Były wicepremier przy okazji mocno uderza w PiS. - Liderzy PiS-u zdali sobie sprawę z tego, że dalsze zadłużanie staje się po prostu niemożliwe. Dlatego rzutem na taśmę chcą przetransferować ogromne środki do tych grup społecznych, jak emeryci czy osoby najmniej zarabiające, w których PiS ma stosunkowo największe poparcie. Dlatego też sądzę, że w planach prezesa Kaczyńskiego są przedterminowe wybory wiosną przyszłego roku. Cel: zdążyć z wyborami przed drastycznymi cięciami budżetowymi, które będą niezbędne w 2023 roku – ocenił.
Nie przegap: To zaboli Gowina! Tak Kukiz zareagował na wyrzucenie go z rządu
Jarosław Gowin powiedział także, ze zmiany w podatkach idą w stronę groźnego socjalizmu. Odniósł się także do kwestii lex TVN. - Po drugie: lex TVN – stanowiące jaskrawe naruszenie wolności mediów i uderzające w nasze relacje ze Stanami Zjednoczonymi, czyli najważniejszym sojusznikiem z punktu widzenia bezpieczeństwa Polski. Ale oceniam to bardzo krytycznie również jako były minister gospodarki. Bo w efekcie Polska utraci wiele cennych inwestycji zagranicznych – mówił lider Porozumienia. Wyznał także, że będąc ministrem dostawał sygnały od inwestorów, którzy byli wyraźnie zaniepokojeni.