„Super Express”: – Szef gabinetu premiera Marek Suski napisał, że nie ufa polskim służbom, ponieważ są w nich wciąż zatrudnieni ludzie związani z poprzednią ekipą. Czy takie słowa przystoją wysokiemu przedstawicielowi rządu, jakim jest bez wątpienia Marek Suski?
Gen. Andrzej Pawlikowski: – Polityk, pan Suski jest posłem, ministrem i szefem gabinetu politycznego premiera. I sam decyduje o tym, co może, a czego nie może ujawnić, co może, a czego nie może napisać. Tu słowa zostały zamieszczone na Twitterze. Osobiście się do nich odniosłem.
– Minister przesadził, czy może w tej krytyce jest coś na rzeczy?
– Zgadzam się z panem ministrem Markiem Suskim, że pewne służby powinny zostać gruntownie zreformowane. A nie zostały zreformowane. Nie mówię, że wszyscy tam są źli, ale nie mogę też powiedzieć, że wszyscy tam są dobrzy. Pewną reformę należy przeprowadzić, aby te służby usprawnić.
– Jak to, to teraz nie działają sprawnie?
– Działają bardzo sprawnie i na szczeblu międzynarodowym nie mamy się czego wstydzić. Ale można je jeszcze udoskonalić, tak by działały w sposób w pełni właściwy i prawie stuprocentowy, bo oczywiście pełnej stuprocentowej skuteczności nie mogą zapewnić żadne służby na świecie.
– Co w takim razie trzeba zmienić, by to działało – czy tu jest kwestia kadr, nadzoru, czy może czegoś innego?
– Przede wszystkim służby trzeba odpolitycznić. Służby nie mogą być zależne od polityki. W służbach powinni pracować profesjonaliści. Na każde stanowisko kierownicze kandydaci powinni być wyłaniani w ramach konkursu. I to muszą być osoby doświadczone. I na pewien okres czasu – na przykład na pięć lat i po pięciu lat ze swoich działań powinny zostać rozliczone.
– Jak to wygląda teraz?
– Czy wcześniejsze Biuro Ochrony Rządu, czy dzisiejsza Służba Ochrony Państwa, szefowie są powoływani przez premiera na podstawie propozycji złożonej przez ministra spraw wewnętrznych. Z wyjątkiem nielicznych przypadków jest to wybór zazwyczaj polityczny. Służby specjalne wojskowe, czy mundurowe także są powoływane w podobny sposób, ale tam przechodzą pewną weryfikację. Również komendanci policji są wybierani na podstawie wskazania opcji politycznej, która w danym momencie sprawuje władzę w kraju.
– A kto odpowiada za to, że do tej pory ta profesjonalna reforma służb, o której pan mówi nie została przeprowadzona?
– W chwili obecnej jest to w gestii odpowiedzialności polityków. Każda partia idzie do wyborów z określonym programem. Co wybory często słyszymy zapowiedzi także reform służb specjalnych. I czasem te reformy są przeprowadzane w niewielkim stopniu, a czasem w ogóle. Dlaczego nie są przeprowadzane, to osobna kwestia. Główna odpowiedzialność spoczywa tu na politykach, ale też na komendantach służb – gdyby byli oni bardziej zdeterminowani, byliby w stanie przeforsować pewne rozwiązania u polityków. Sami wprowadzić konieczne reformy, oczywiście przy wiedzy i akceptacji strony politycznej.